Robert Kaszlewicz: inwestorzy nie uciekną
INWESTYCJE W POLSCE: Wielu inwestorów zagranicznych uruchamiało produkcję w Polsce z myślą o ekspansji na rynki wschodnie — mówi Robert Kaszlewicz. fot. Marcin Wegner
Kryzys finansowo-walutowy, który mocno uderzył w wiele rynków wschodzących, nie przyniósł uszczerbku polskiej gospodarce. Również kryzys rosyjski, mimo że ma niezwykle ostry przebieg i nic nie wskazuje na jego rychłe zakończenie, nie zachwiał podstawami wzrostu gospodarczego Polski. Presja na kurs złotego trwała krótko i nie spowodowała żadnych szkód, a inwestorzy wracają na warszawską giełdę.
PRZY OKAZJI wyszła jednak na jaw brutalna prawda, którą niechętnie przyjmujemy do wiadomości, że Polska, mimo znakomitych wyników ekonomicznych, postrzegana jest przez inwestorów zagranicznych wciąż jeszcze jako emerging markets.
KRYZYS ROSYJSKI może więc mieć niekorzystny wpływ na zainteresowanie zagranicznych firm inwestowaniem w Polsce. Wiele z nich uruchamiało produkcję w Polsce z myślą o ekspansji na rynki wschodnie. Dziś już wiadomo, że upłynie sporo czasu, zanim Rosja znów stanie się znaczącym partnerem handlowym, zdolnym do opłacenia importu.
TO JEDNAK nie rozwój sytuacji w Rosji będzie przesądzał o utrzymaniu tempa wzrostu gospodarczego w naszym kraju. Decydująca w tym względzie będzie kondycja strategicznych partnerów Polski — krajów Unii Europejskiej. Stamtąd pochodzi większość inwestycji zagranicznych. Szczególnie ważne są inwestycje bezpośrednie, gdyż zapewniają utrzymanie rezerw walutowych, nakręcają koniunkturę w przemyśle i w usługach oraz tworzą nowe miejsca pracy.
OPINIE EKSPERTÓW i komentatorów ekonomicznych na Zachodzie są na szczęście optymistyczne. Podkreślają oni, że kryzys globalny w najmniejszym stopniu dotknie Europę. Pozwala to mieć nadzieję, że przy roztropnej polityce finansowej Polska pozostanie atrakcyjnym miejscem dla zagranicznych inwestorów.
Robert Kaszlewicz
jest rzecznikiem Izby
Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych