Inwestujących w CD Projekt uratuje tylko spokój

Szymon Maj
opublikowano: 2020-12-15 20:00

Gwałtowna przecena na akcjach studia to emocjonalny zryw. Teraz lepiej skupić się na liczbach, uważa prof. Krzysztof Borowski z SGH

W tygodniu premiery „Cyberpunka” udział CD Projektu w obrotach w WIG20 skoczył do rekordowych 44 proc. Kurs, mimo że na sesji 15 grudnia szukał równowagi, to w porównaniu z przedpremierowym szczytem jest o około jedną trzecią niższy. Krzysztof Borowski, profesor SGH, mówi że trudno jest mu zrozumieć zachowanie inwestorów.

– Informacje, które się pojawiają, są całkiem optymistyczne. Spółka podała, że w przedsprzedaży uplasowała ponad 8 mln kopii gry, a koszty produkcji już się zwróciły. Poza tym jest to produkt stworzony na lata, a nie na kilka dni sprzedaży. W długim horyzoncie spółka pewnie osiągnie większy sukces niż przy „Wiedźminie 3” – uważa Krzysztof Borowski.

Ekspert podkreśla, że punktem zwrotnym w sentymencie graczy i inwestorów powinny być poprawki do gry. Łatki nr 1 i 2 mają zostać udostępnione w styczniu i lutym. Krzysztof Borowski jest przekonany, że dzięki nim spółka “odkuje się” za niepowodzenia przy okazji premiery, dlatego reakcję inwestorów uważa za motywowaną głównie emocjami.

– Warto podejść zdroworozsądkowo do całej sytuacji. Cena akcji jest o kilkadziesiąt procent niższa niż kilka dni temu. Tymczasem CD Projekt to gracz globalny. Na publikacji jednej gry nie skończył się świat, a gra będzie przynosiła przychody – dodaje Krzysztof Borowski.

Patrzeć na liczby:
Patrzeć na liczby:
Krzysztof Borowski, profesor SGH uważai, że o dalszych losach CD Projektu przesądzą szacunki sprzedaży. Jego zdaniem to właśnie twarde dane będą kluczowe dla kursu.
Marek Wiśniewski

Analitycy zaczęli już jednak weryfikować prognozy sprzedaży. Morgan Stanley zmniejszył szacunki wolumenu w ciągu 12 miesięcy z 25 do 17 mln kopii. W ślad za tym poszło zmniejszenie ceny docelowej z 520 do 380 zł. Barclays Bank obniżył natomiast cenę docelową spółki z 355 do 305 zł.

– Wiele zależy od tego, co spółka będzie raportować w przyszłości. Widać, że sprzedaż wygląda dobrze. Trzeba pamiętać, że na wycenę akcji tej spółki trzeba patrzeć łącznie przez pryzmat „Wiedźmin” i „Cyberpunk”, co może pozytywnie zaskoczyć. Analityk Barclays Banku przy swojej wycenie musiał brać pod uwagę to, że sytuacja „Cyberpunka” nie poprawi się i gra nie będzie się sprzedawała tak, jak do tej pory – uważa Krzysztof Borowski.

Jego zdaniem, do rekomendacji trzeba podchodzić z dystansem, a ważniejsze będzie to, co CD Projekt poda w przedświątecznym raporcie sprzedażowym.

Osobista filozofia

Krzysztof Borowski podpowiada, by inwestorzy nie stawiali wszystkiego na jedną kartę.

– Inwestor długoterminowy raczej nie ma podstaw, by skreślać CD Projekt. Inwestorzy mogą lokować kapitał “na raty”, zaczynając od jednej trzeciej kwoty przeznaczonej na pozycję w CD Projekcie. Jeśli stracą, to poniosą na stratę tylko z tej części otwartej pozycji, a nie z całości kwoty. A jeśli okaże się, że firma zacznie rosnąć, to będą mogli budować pozycję, którą zamierzali osiągnąć – mówi Krzysztof Borowski.

Ruchy inwestorów nie pozostawiają wątpliwości, że trend na akcjach producentów gier uległ zawahaniu. WIG.Games jest o 7 proc. niżej niż przed miesiącem. Natomiast spółki tzw. starej gospodarki notują solidny wzrost. Indeks WIG-Górnictwo przez miesiąc wzrósł o 26 proc., WIG-Paliwa o 21 proc., WIG-Energia o 10 proc., a WIG-Banki o 6 proc. Zdaniem eksperta z SGH pokazuje to chwilowy powrót inwestorów do spółek określanych mianem “value”.

– Biorę pod uwagę to, że gaming nie będzie już tak gorącą dla inwestorów branżą, jak do niedawna. Widać tę zmianę preferencji także w zachowaniu indeksu Nasdaq, który nieco stracił na sile relatywnej. Możliwy jest jednak też taki scenariusz, że jest to chwilowe wypłoszenie inwestorów przed ponownym ruchem w górę – dodaje Krzysztof Borowski.

Trzeba pamiętać też o tym, że notowania CD Projektu wciąż są w długoterminowym trendzie wzrostowym. Krzysztof Borowski uważa, że cały rynek gamingu może mieć jeszcze sporo przed sobą.

– Pamiętam CD Projekt, który był wyceniany na 20 zł za akcję. Ta spółka lubi gwałtowne spadki, po których wracała do tendencji wzrostowej. Oczywiście takie ruchy dają ostrzeżenie w krótkim terminie, jednak długotrwała tendencja jest raczej pozytywna – mówi Krzysztof Borowski.

Rola kontraktów

Sporo niepewności w aktualnej sytuacji dodaje wyprzedaż akcji i rola kontraktów terminowych dla notowań CD Projektu. Inwestorzy zagraniczni raczej nie powrócą zbyt szybko do dotychczasowej pozycji na spółce.

– Jeśli ci inwestorzy tak bez zawahania wyrzucali papiery w rynek, to raczej nie po to, by za chwilę znów otworzyć pozycje. Jest jeszcze oczywiście możliwy scenariusz z kontraktami terminowymi, przy których to, co działo się na kursie, jest niczym w porównaniu do pozycji, które były na kontraktach – dodaje Krzysztof Borowski.

Jego zdaniem za wcześnie jest by przesądzić, że kurs osiągnął twarde dno.

– Z analizy technicznej wynikało wielokrotnie, że kiedy spółka była mocno dołowana, to potem przychodziło tylko chwilowe odbicie. Nie było to jednak odwrócenie trendu, ale chwilowe odreagowanie, które dopiero potem pozwalało wyznaczyć dołek. Kolejną zwyżkę trzeba będzie traktować raczej spekulacyjnie – dodaje Krzysztof Borowski.

Poznaj program konferencji online "Biznes w gamingu i esporcie" 25 stycznia 2021 >>