Inwestycje skoczą o 11 proc.

Łukasz Świerżewski
opublikowano: 2004-06-11 00:00

W I kwartale PKB rósł w tempie 6,9 proc. rocznie, głównie dzięki eksportowi. W 2005 r. gospodarkę napędzać mają inwestycje — zakłada rząd.

Ministerstwo Finansów wierzy w polskie firmy! Według założeń budżetu na 2005 r., już w tym roku ich nakłady inwestycyjne wzrosną o 8,3 proc., a w 2005 r. o 10,8 proc. Pozwoli to na utrzymanie tempa wzrostu 5 proc. PKB. W I kwartale 2004 r. wyniosło ono 6,9 proc., a inwestycje dopiero ruszyły (3,5 proc.).

Mocna gospodarka...

— Za wzrostem inwestycji przemawia naturalna dynamika cyklu koniunkturalnego, wysoka ilość środków zgromadzonych w firmach oraz wysoki stopień wykorzystania przez nie zdolności produkcyjnych — twierdzi Andrzej Raczko, minister finansów.

Osłabnie nieco dynamika eksportu i lekko wzrośnie import.

— Deficyt obrotów bieżących pozostanie jednak na bezpiecznym poziomie 2,6 proc. PKB — twierdzi minister.

Zdaniem ministerstwa, po tegorocznym boomie dynamika produkcji przemysłowej nieco osłabnie, ale nadal będzie wysoka i wyniesie 12 proc. W przyszłym roku dojdzie natomiast do bardzo wyraźnego odbicia w budownictwie, gdzie produkcja zwiększy się aż o 8,5 proc. wobec 2,1 proc. w tym roku. Nastąpi również lekka poprawa na rynku pracy. Pod koniec 2005 r. bezrobocie powinno wynieść 17,9 proc. wobec 20 proc. obecnie.

...i słaby budżet

Resort finansów przyznaje, że te optymistyczne założenia są realne pod warunkiem stabilizacji na scenie politycznej, realizacji reform fiskalnych, utrzymania wzrostowego trendu złotego oraz zejścia cen ropy poniżej 40 USD za baryłkę. Wówczas możliwe też będzie uzyskanie zakładanego 9-proc. wzrostu dochodów budżetowych do 168,4 mld zł. Zgodnie z założeniami najbardziej zwiększą się dochody z CIT — o 27 proc., oraz VAT — o 11,2 proc.

Resort ostrożnie szacuje wydatki, zakładając ich wzrost o 3,7 proc. — do 207,2 mld zł. Minister przyznaje, że deficyt mógłby być mniejszy od przyjętych 38,8 mld zł, gdyby udało się przyjąć ustawy z planu Hausnera.