Infinity, spółka założona m.in. przez Piotra Tymochowicza, na razie nie skusiła inwestorów. Zebrała na projekt krzyżujący e-learning z futurologią 207 tys. zł zamiast planowanych 1,1 mln zł.
Ma jednak wyznaczony na 29 czerwca debiutu na NewConnect. Ale może mieć też problem. Kilku byłych współpracowników oskarża Infinity o niewywiązanie się z umów
. Ruszają z krokami prawnymi, rozważają nawet złożenie wniosku
o upadłość.
— Pracowałam na umowę zlecenia w Infinity przez trzy miesiące, od lutego do kwietnia tego roku. Wynagrodzenie z racji umowy zlecenia dostałam tylko za luty. Potem zaczęły się schody, więc zdecydowałam się nie przedłużać umowy. Na dziś spółka zalega mi 14 tys. zł — twierdzi Katarzyna Gryga, była szefowa biura prasowego spółki Infinity.
— Mnie zalegają 4 tys. zł i też zerwałem współpracę ze spółką — dodaje Mariusz Infulecki, były menedżer projektu w Infinity.
Co na to spółka?
Czytaj w dzisiejszym "Pulsie Biznesu".
