IV RP okazała się sfałszowana

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2015-03-31 00:00

Gdyby wyrok skazujący posła Mariusza Kamińskiego wydany został podczas rządów PiS - Polska byłaby globalnym wzorcem praworządności i transparentności

Gdyby wyrok skazujący posła Mariusza Kamińskiego oraz jego współpracowników z Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) wydany został podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości — Polska byłaby globalnym wzorcem praworządności i transparentności. Ponieważ jednak niezawisły Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście orzekał tu i teraz, w epoce Platformy Obywatelskiej — jego werdykt oczywiście wywołał kontratak IV Rzeczypospolitej. W kontekście politycznym umyka meritum orzeczenia, argumenty procesowe idą w kąt i cała sprawa upodobnia się do narodowego starcia o katastrofę smoleńską.

Mariusz Kamiński
Małgorzata Pstrągowska

Praźródłem wyroku są wielkie trudności CBA w tropieniu zjawiska korupcji. To przestępstwo wyjątkowo trudne do udowodnienia procesowego, w praktyce konieczne jest pęknięcie którejś ze stron transakcji, a pęka najczęściej dawca. Dlatego CBA zdecydowanie łatwiej jest po prostu sprowokować i zaaranżować korupcję, ustalając z góry miejsca i okoliczności zbierania dowodów z telefonicznych nagrań oraz podsłuchów. W sprawie sprowokowanej w taki sposób tzw. afery gruntowej z 2007 r. najbardziej karygodne jest fałszowanie przez CBA dokumentów gminy Mrągowo oraz województwa warmińsko-mazurskiego.

Tego nie da się obronić żadną argumentacją i żadną ideologią. Stąd wniosek zapisany w tytule. Niezależnie od dalszych losów wczorajszego wyroku na byłe szefostwo CBA wypada przypomnieć, że cała afera i tak stała się przyczyną wydania najwyższego wyroku na IV RP, która przepadła w przyspieszonych o dwa lata wyborach.