To, że świat nie jest taki, jaki jest, ale jest taki, jakim go postrzegamy — jest prawdą tak starą i tak wielokrotnie potwierdzoną, udowodnioną, że wydawało się, iż nie warto już zajmować się jej dowodzeniem. A jednak...
Wielokrotnie dziwimy się, dlaczego ludzie starsi, wspominając, mówią o „pięknych latach”, mając na myśli najbardziej mroczne lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku, czasy samokrytyk, pięciolatek i realnego socjalizmu. To prawda, było mrocznie — przyznają, ale wtedy pogoda była ładniejsza — dodają tryumfalnie. I taka jest prawda. Słoneczny świat widziany oczami uśmiechniętego, młodego, zadowolonego człowieka na wakacjach, nawet w najbardziej mrocznych czasach, jest piękniejszy niż ten, widziany oczami zgnuśniałego, steranego, zaganianego uczestnika wyścigu szczurów. Świat był więc wtedy piękniejszy, bo oni byli młodzi, uśmiechnięci, tak chcieli go widzieć.
Rozwijając myśl wstępną: my też nie jesteśmy tacy, jak nam się wydaje (tym bardziej jacy chcielibyśmy być), ale tacy, jak nas widzą inni. Na przykład w sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej. Działalność prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego dobrze ocenia 53 proc. Polaków, a 36 proc. — źle. Są to najgorsze z dotychczasowych oceny działalności głowy państwa. W porównaniu z czerwcem aprobata urzędu prezydenta zmalała o 5 pkt proc., a krytycyzm wzrósł o 4 pkt proc. Natomiast w porównaniu z lipcem ubiegłego roku liczba zadowolonych z działalności Aleksandra Kwaśniewskiego spadła o 17 pkt proc., a liczba niezadowolonych wzrosła o 15 pkt proc.
Utrzymują się złe oceny pracy naszego parlamentu. Jak wynika z sondażu CBOS, aż 79 proc. Polaków krytycznie ocenia pracę posłów, a 59 proc. jest niezadowolonych z pracy senatorów. I to wszystko przy tak słonecznej pogodzie. A co się będzie działo, gdy nadejdą jesienne szarugi...