Analitycy platformy Faktura.pl przeanalizowali czas przewidziany na zapłatę faktur wystawianych na tej platformie przez małe i średnie firmy. Okazuje się, że najkrócej na zapłatę czeka się w firmach zajmujących się obsługą nieruchomości — 9,7 dnia. W 2020 r. było to 13 dni, a od października 2021 r. termin płatności oscyluje wokół 10. Szybszej zapłaty można się spodziewać także w przypadku pozostałej działalności usługowej — 10,4 dnia, firmach związanych z zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi — 10,6 oraz w edukacji — 10,9. Na drugim biegunie są spółki zajmujące się transportem i gospodarką magazynową. Tutaj termin zapłaty wynosi średnio 21,3 dnia.
Fakt, że najdłużej na pieniądze czeka się w transporcie, nie dziwi Marka Sikorskiego, dyrektora marketingu w firmie faktoringowej Finei.
— Branża charakteryzuje się długimi terminami płatności, często jeszcze przeciąganymi w stosunku do zapisanej na fakturze daty. Pozostaje to w opozycji z możliwościami firm transportowych, które potrzebują pieniędzy za swoje usługi tu i teraz, szczególnie przy rosnących kosztach paliwa czy ogólnym wzroście cen. Już w maju zdarzały się przypadki, że firmy przynosiły do nas faktury z terminem zapłaty przewidzianym na przykład na lipiec — mówi Marek Sikorski.
Grzegorz Grodek, prezes Faktura.pl, zwraca uwagę, że w analizie wzięto pod uwagę średnie terminy zliczone z kilkudziesięciu tysięcy faktur, a termin zapłaty zapisany na fakturze nie zawsze pokrywa się z dniem wpływu przelewu. Wielu odbiorców usług i produktów nie dotrzymuje go i zobowiązanie reguluje jeszcze później.
Ponadto często zdarzają się przypadki, kiedy kupujący usługę czy towar stawia twardy warunek zapłaty za 30 lub więcej dni. W branży transportowej aż 45 proc. faktur ma termin płatności, który wynosi miesiąc lub dłużej.
— Małe i średnie firmy wystawiające faktury rzadko mogą sobie pozwolić na twarde negocjacje i brak zgody na długi termin zapłaty. Potem na pieniądze czekają tygodniami — uważa Grzegorz Grodek.