Takich miejsc już nie ma? A jednak. Maciej Zaremba — podobnie jak jego przodkowie — ubiera warszawskie elity. Stylowo. I tak też pracuje.
Wydaje się, że takie oazy dawno powinny uschnąć, a w najlepszym razie dogorywać gdzieś na uboczu głównego nurtu życia miasta. Szewców czy krawców z przedwojennymi nazwiskami nie raz podtapiała fala zachwytu blichtrem z Zachodu. Zakład krawiecki Zaremba w centrum Warszawy udowadnia jednak, że nie zawsze wielkie marki z pobliskiego domu handlowego Vitkac pochłaniają całą uwagę modnych Polaków.