PB: Park rozrywki w Chorzowie odwiedzałam jako dziecko. Dziś jest nie do poznania. Wygląda na to, że słowacki inwestor, który kupił obiekt w 2015 r., postanowił zacząć wszystko od nowa.
Paweł Cebula, Legendia: Nie znam chyba osoby, która by nie bywała w tym miejscu w dzieciństwie. Przyjeżdżało się tu całą rodziną podczas wakacji, z okazji Dnia Dziecka czy na - bardziej lub mniej zorganizowane - wycieczki. Z czasem obiekt zaczął jednak podupadać, na co wpłynęło wiele czynników. Skutek był taki, że każdy, kto miał okazję odwiedzić śląski park rozrywki przed przejęciem go przez Tatry Mountain Resorts, odczuwał pewnego rodzaju niepokój. Nowy inwestor zobowiązał się przeznaczyć na modernizację parku co najmniej 117 mln zł. Ostatecznie pochłonęła około 200 mln zł i zakończyła się w 2020 r. Wszystkie urządzenia zyskały nowe życie, przeszły zarówno techniczną, jak i wizualną modernizację. Przestrzeń parkowa została dostosowana do dzisiejszych realiów. Udało nam się przekształcić także 32 tys. m kw. powierzchni asfaltowych w tereny zielone, czynne biologicznie. Oczywiście nie mówię tylko o zasianiu trawy. Posadziliśmy ponad 400 drzew i bylin. Łącznie na terenie Legendii znajduje się obecnie ponad 800 rodzajów roślin.
Parki rozrywki kojarzą się z dziećmi, ale moc atrakcji dla siebie znajdą tu także dorośli. Z czego najczęściej korzystają ci najmniejsi, a z czego najwięksi goście?
Gdy w 2017 r. dodawaliśmy do nazwy przedrostek “Legendia”, wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć miejsce, w którym każdy będzie mógł się poczuć jak dziecko. I tak się faktycznie stało. Wystarczy przekroczyć bramę parku, by przenieść się do innej krainy. Takiej, w której można zregenerować siły i odpocząć od codzienności. Na terenie parku są atrakcje dla każdego. Najpopularniejszą z nich jest przejazd Lech Coasterem. To jeden z topowych coasterów w Europie, udostępniony gościom parku w 2017 r.
Wiele osób korzysta także z kultowych samolotów, czyli - w dzisiejszej nomenklaturze – Dream Flight Airlines, oraz diabelskiego młyna Legendia Flower. Poza tym mamy wiele zupełnie nowych rzeczy. Przykładem jest przejażdżka wagonikami przez magiczny świat Bazyliszka i próba uratowania przed nim miasta kurkowego. Uczestnicy przemierzają starą wieś, mroczne jaskinie, lasy i ruiny. Są wyposażeni w broń strzelającą wiązkami laserowymi - podobnie, jak w laserowym paintballu.
W ciepłe i upalne dni najwięcej gości udaje się do Doliny Jagi. Według legendy jest to miejsce, gdzie w dawnych czasach nadprzyrodzone siły niemal zniszczyły wszelką działalność człowieka. Baba Jaga posiadała miotłę, która - wbrew pozorom - nie służyła jej do latania. Jaga podróżowała w miedzianym kociołku, a miotłę wykorzystywała jako wiosło. Właśnie w takim miedzianym kociołku niesionym przez rwącą rzekę można odbyć przejażdżkę. Ciekawostką jest to, że każdy przejazd jest inny, bo woda inaczej płynie, inaczej siedzimy, inaczej startujemy.
Dla niektórych parków wyzwaniem jest sezonowość. Kończy się lato, a wraz z nim ruch i przychody. Jak to wygląda w przypadku Legendii?
Park sprzed przejęcia był otwarty od 1 czerwca, a więc od Dnia Dziecka do końca września. Dziś działamy przez cały rok, w dwóch sezonach – letnim i zimowym. Pierwszy zaczyna się w okolicach Świąt Wielkanocnych i trwa do przedostatniego weekendu października. Następnie wraz z naszym partnerem zapraszamy na wystawę ogrodu świateł, która trwa do końca lutego. Polskie społeczeństwo musi się jeszcze przyzwyczaić do tego, że parki rozrywki są całoroczne. Za granicą nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Przykładem są Niemcy czy Skandynawia.
Czy śląskie miasteczko można w całości wynająć na własny event?
Tak, to jedna z naszych nóg biznesowych. Można wynająć cały obiekt i zorganizować na jego terenie wydarzenie dla pracowników czy gości. Inną opcją jest wynajęcie strefy eventowej z możliwością korzystania ze wszystkich atrakcji parku wraz z innymi odwiedzającymi. Można też wynajmować nasze przestrzenie gastronomiczne. W tym sezonie letnim odbyło się u nas już kilkanaście eventów. W Jamie Bazyliszka po raz pierwszy organizowaliśmy przyjęcie komunijne. Goście mogli oczywiście korzystać z atrakcji parku. W Oberży Lecha po raz pierwszy będziemy natomiast organizowali wesele z zaślubinami.
Miłośnicy parków rozrywki na pewno chcieliby wiedzieć, jakich nowości mogą się spodziewać w Legendii. Może pan coś zdradzić?
Nie da się ukryć, że pandemia COVID-19 wpłynęła bardzo negatywnie na branżę turystyczną i wypoczynkową. Cała nasza grupa mocno to odczuła. Działamy w czterech krajach, a więc różnorodność obostrzeń bardzo mocno oddziaływała na naszą kondycję finansową. Dlatego też część planów i inwestycji została odłożona w czasie. W każdym roku staramy się jednak wprowadzać nowe atrakcje i udogodnienia, uzupełniając ofertę parku. Ze względu na to, że nasz właściciel jest notowany na giełdzie w Polsce, Czechach i Słowacji, nie możemy mówić wprost o wszystkich planach, dopóki zarząd holdingu nie wyrazi na to zgody.
Mogę jednak zapewnić, że cały czas pracujemy nad tym, by oferta parku była coraz bardziej atrakcyjna dla osób budujących szerokopojętą rodzinę. Chcemy, by goście mogli u nas – w zależności od upodobań - wypocząć albo aktywnie spędzić czas w atrakcyjnej przestrzeni. Z uśmiechem na twarzy i pewną dozą adrenaliny. Taki jest nasz cel na najbliższych kilka lat.
dziś: „Kogo ciągnie do parków rozrywki?“ goście: Paweł Cebula— Śląskie Wesołe Miasteczko Legendia, Anna Szymczak - JuraPark Krasiejów, Monika Pękala - Bałtowski Kompleks Turystyczny, Nina Sieniarska - Majaland, Grażyna Broda - Twinpigs.