Wielu przedsiębiorców, którzy przez pandemię stracili źródło dochodu, może się restrukturyzować. Niektórzy nie mają już jednak widoków na naprawę. Wtedy pozostaje upadłość. Przypominamy, jak sprawnie przejść przez ten proces.

Więcej czasu na wniosek
Przede wszystkim warto pamiętać o tym, kiedy zachodzą przesłanki do złożenia wniosku o upadłość. Lepiej nie przegapić odpowiedniego momentu, bo jeśli skierujemy go do sądu za późno i zostanie oddalony, wierzyciele będą mogli występować przeciw członkom zarządu o działanie na niekorzyść spółki, spowodowane niezłożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości w ustawowym terminie.
– Przekroczenie tego terminu to częsty błąd, który popełniają niewypłacalne firmy. W takim przypadku członkowie zarządu narażają się na odpowiedzialność odszkodowawczą, a w skrajnych przypadkach również karną – mówi Anna Białek, ekspert Fundacji Centurion.
Polskie prawo przewiduje obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w ciągu 30 dni od momentu wystąpienia stanu niewypłacalności.
– To sytuacja, w której nie jesteśmy w stanie spłacić wszystkich wymagalnych i bezspornych zobowiązań pieniężnych – mówi Karol Tatara, radca prawny w Kancelarii Tatara
Przy tym zakłada się, że firma utraciła zdolność do regulowania wymagalnych zobowiązań, jeżeli opóźnienie w ich wykonywaniu przekracza trzy miesiące.
– Przedsiębiorca jest niewypłacalny również wtedy, gdy reguluje wszystkie swoje zobowiązania w terminach wymagalności, ale przekraczają one wartość jego majątku, a taki stan utrzymuje się przez ponad 24 miesiące – mówi Małgorzata Anisimowicz, prezes zarządu firmy PMR Restrukturyzacje.
Co ważne, na czas pandemii przepisy w tym zakresie zostały nieco złagodzone. Tarcza Antykryzysowa 2.0 przewiduje, że złożenie wniosku o upadłość można nieco odwlec, o ile to pandemia jest przyczyną niewypłacalności firmy. A przyjmuje się, że tak jest, jeśli stan niewypłacalności powstał w jej trakcie. W takim wypadku termin na zgłoszenie przez dłużnika wniosku o ogłoszenie upadłości wynosi trzy miesiące od dnia odwołania stanu epidemii.
Najczęstsze błędy
Postępowanie upadłościowe jest procedurą sądową prowadzoną przez syndyka pod nadzorem sędziego-komisarza. Dlatego szybkość procesu w dużej mierze zależy od sprawnego działania organów postępowania upadłościowego.
– Przedsiębiorca również może przyczynić się do szybkiego i sprawnego przeprowadzenia upadłości poprzez odpowiednie przygotowanie się do złożenia wniosku. Warto postarać się też o kompletny wniosek, a potem w pełni współpracować z syndykiem i sędzią-komisarzem – zwraca uwagę Karol Tatara.
Dodaje, że opcją, która może znacząco przyspieszyć zakończenie postępowania upadłościowego, jest tzw. pre-pack, czyli przygotowana likwidacja.
– Jeżeli niewypłacalny przedsiębiorca ma majątek do sprzedania i znalazł inwestora chętnego do jego nabycia, sąd może zatwierdzić sprzedaż jednocześnie z ogłoszeniem upadłości. Jest to rozwiązanie optymalne dla wszystkich zainteresowanych stron – mówi Karol Tatara.
W procedurze upadłości problemy rodzi przedłużający się proces likwidacji majątku upadłego oraz spory z wierzycielami związane z ustaleniem listy wierzytelności.
– Zdarzają się ponadto braki w dokumentacji upadłego oraz sytuacje, w których przedsiębiorca nie współpracuje z syndykiem – mówi Karol Tatara.
Prezes PMR Restrukturyzacje wskazuje, że przedsiębiorcy często nie przekazują sądowi, a później również syndykowi, wszelkich niezbędnych informacji.
– To wpływa negatywnie na czas trwania postępowania – mówi Małgorzata Anisimowicz.
Proces wydłuża również konieczność weryfikacji przez syndyka (pod kątem ewentualnego pokrzywdzenia wierzycieli) działań bankrutującej firmy, które miały miejsce przed ogłoszeniem upadłości.
– Jeżeli syndyk ustali, że przedsiębiorca działał na niekorzyść wierzycieli, podejmuje stosowne działania mające na celu odwrócenie negatywnych skutków tych czynności – mówi Karol Tatara.
Zbyt biedni, by upaść
Wniosek o upadłość najczęściej jest oddalany, gdy firma nie ma odpowiednich zasobów finansowych.
– Chodzi o sytuację, w której majątek niewypłacalnego przedsiębiorcy wystarcza co najwyżej na pokrycie kosztów postępowania. Innymi słowy, sąd nie powinien ogłosić upadłości, jeżeli majątek dłużnika po pokryciu kosztów postępowania nie wystarczy na choćby minimalne zaspokojenie jego wierzycieli –tłumaczy Karol Tatara.
– Celem ogłoszenia upadłości jest bowiem przede wszystkim zaspokojenie wierzycieli, a fakt posiadania nikłego majątku z góry przesądza o braku takiej możliwości – dodaje Anna Białek.
Koszty postępowania upadłościowego kształtują się różnie w zależności od rozmiarów przedsiębiorstwa dłużnika, struktury jego majątku czy liczby wierzycieli.
– Minimalnie jest to ok. 80-100 tys. zł. Najważniejsze koszty, które występują w każdym postępowaniu upadłościowym, są związane z likwidacją majątku upadłego, w tym wycenami, czy ogłoszeniami o przetargu. Pojawiają się także koszty obsługi księgowej i prawnej masy upadłości oraz wynagrodzenia syndyka – wylicza Karol Tatara.
Poznaj program konferencji online “Kodeks Spółek Handlowych”, 13 stycznia 2021 >>