Rząd i przedsiębiorcy kreślą scenariusze na okoliczność wyschnięcia strumienia unijnych funduszy. Wszystkie zmierzają w kierunku partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). W tym modelu mają być realizowane projekty warte wiele miliardów złotych. Rozwój PPP mają ułatwić przygotowane przez rząd nowe przepisy. Nie rozwiązują one jednak wszystkich problemów — np. problemu VAT.

Podatek z góry
— Obecnie po zrealizowaniu inwestycji budowlanej w PPP partner prywatny musi odprowadzić VAT, zanim otrzyma zapłatę. Często zdarza się, że zaciąga na to kredyt, co generuje dodatkowe koszty finansowe. Wydatek ten rozlicza natomiast z opłat użytkowników czy opłaty za dostępność przekazywanej przez partnera publicznego przez uzgodniony okres eksploatacji, np. 30 lat — wyjaśnia Paweł Szaciłło, dyrektor departamentu PPP w resorcie rozwoju.
Jak twierdzi, tej bariery nie dało się zniwelować ustawowo, bo istniało ryzyko, że krajowe przepisy nie będą zgodne z unijnymi. Podkreśla, że resort rozwoju poprosił Ministerstwo Finansów o wykładnię, dotyczącą rozliczania VAT w projektach PPP. Na razie nie ujawnia szczegółów, podkreślając jedynie, że w zależności od decyzji, część elementów projektu będzie można uznawać za objęte opodatkowaniem, a inną część za nieobjęte.
Większy — łatwiejszy
Przedsiębiorcy budowlani widzą możliwość złagodzenia problemów podatkowych, ale tylko w dużych projektach, ze względu na efekt skali.
— Jesteśmy zainteresowani dużymi projektami infrastrukturalnymi, o wartości powyżej 300 mln zł. Tylko w ich przypadku może zadziałać efekt skali, który pozwoli zniwelować dodatkowe koszty charakterystyczne dla inwestycji wykonywanych w modelu PPP, a niewystępujące w projektach tradycyjnych. Chodzi np. o wcześniejsze obciążenie VAT [po budowie obiektu, a przed otrzymaniem wynagrodzenia przez partnera prywatnego — red.] — mówi Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabaga, przewodniczący Platformy Budowlanej i członek Rady Pracodawców RP. Podkreśla, że trudno osiągnąć efekt skali przy małych zamówieniach.
— Wyjątkiem są inwestycje kubaturowe, dotyczące np. poprawy efektywności energetycznej budynków — dodaje Wojciech Trojanowski. Rozwiązania podpowiadają też prawnicy. — Obecnie urzędy skarbowe traktują projekty PPP jako transakcje składające się z trzech typów usług — budowania, finansowania i innych [np. związanych z utrzymaniem — red.]. Dobrze byłoby traktować je jako usługę kompleksową, która byłaby opodatkowana VAT w chwili całkowitego wykonania — uważa Bartosz Mysiorski, PPP development manager w Dentons Europe Oleszczuk.
Jak podkreśla, specyfika realizacji projektów PPP jest taka, że partner prywatny otrzymuje cykliczne wynagrodzenie za wykonywaną usługę dopiero na etapie utrzymania i eksploatacji, czyli przez okres kilkudziesięciu lat. Umowa PPP może jednak zostać rozwiązana przed terminem, co oznacza, że partner prywatny może nie uzyskać pełnego wynagrodzenia za etap budowy.
— Zagwarantowanie przez podmiot publiczny otrzymania wynagrodzenia za budowę przez partnera prywatnego oznacza przejęcie ryzyka budowy przez partnera publicznego i automatycznie uwzględnienie zobowiązań związanych z realizacją projektu PPP w jego bilansie — twierdzi Bartosz Mysiorski.
Eurowytyczne
Problem w tym, że to ryzyko zwykle bierze na siebie partner prywatny. Stąd kontrowersje. Paweł Szaciłło podkreśla, że właściwy podział ryzyka jest kluczowy w klasyfikacjiprojektu i zaliczeniu go, lub nie, do długu publicznego.
— Będziemy starali się przygotowywać inwestycje w taki sposób, aby pieniądze przeznaczone na ich finasowanie przez partnera publicznego nie zwiększały długu publicznego — deklaruje Paweł Szaciłło. Eurostat stale zaostrza stanowisko — wymaga np., by partner prywatny wziął na siebie dwa z trzech głównych rodzajów ryzyka, a także zapewnił finansowanie inwestycji i poniósł ryzyko z tym związane.
— Eurostat i organizacja EPEC opracowały niedawno wytyczne dotyczące warunków niezaliczania PPP do długu publicznego — dodaje przedstawiciel MR. Resort opublikował polską wersję dokumentu, opracowaną we współpracy z Głównym Urzędem Statystycznym. To pomoże promotorom projektów i ich doradcom w przygotowaniu inwestycji.
Skanska woli poczekać
Polska jest niewątpliwie rynkiem z dużymi możliwościami rozwoju, prawdopodobnie potencjał ten będzie wykorzystany na szeroką skalę po roku 2020, gdy fundusze unijne przestaną być znaczącym źródłem finansowania inwestycji. Obserwujemy rynek i nie wykluczamy uczestniczenia w przetargach PPP. Obecnie Skanska koncentruje swoją działalność w obszarze PPP na projektach w Stanach Zjednoczonych i Norwegii, czyli silnie rozwijających się rynkach, o największym potencjale zwrotu — twierdzi biuro prasowe Skanskiej.