Gdy ktoś utonie, odpowiedzialność może spaść także na organizatora miejsca do plażowania – np. jeśli zatrudnił ratownika bez uprawnień.
Odpowiedzialność za bezpieczeństwo przy zażywaniu kąpieli nad morzem, jeziorem czy rzeką ponoszą nie tylko osoby korzystające z kąpielisk, ale także ich administratorzy i właściciele. Przy czym nie chodzi tylko o ochronę przed urazami.
– Administrator kąpieliska musi przede wszystkim mieć wyniki badania jakości wody przeprowadzanego przez Państwową Inspekcję Sanitarną – przypomina Andrzej Bączkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa pracy w firmie doradczej W&W Consulting.
Kąpielisko spełniające wymagania sanitarne powinno być ponadto oznaczone w widocznych miejscach odpowiednimi tablicami zawierającymi informacje ważne dla osób, które się kąpią.
– Powinny tam znajdować się m.in. nazwa miejsca udostępnionego do korzystania z wody, dane kontaktowe organizatora kąpieliska i sprawującego nad nim kontrolę inspektora sanitarnego – wyjaśnia Andrzej Bączkowski.
Organizator kąpieliska ma ponadto obowiązek oznakować miejsce do kąpieli bojkami. Natomiast nad bezpieczeństwem musi bezpośrednio czuwać adekwatna do wielkości zbiornika liczba ratowników wodnych mających kwalifikacje.
Podczas jednego ze śledztw prowadzonych w sprawie utonięcia na Mazurach, poza uchybieniami w wyposażeniu i organizacji kąpieliska prokuratura stwierdziła, że zatrudnione tam osoby nie miały uprawnień wykonywania obowiązków ratownika i do nadzoru nad ich działaniami. W konsekwencji oskarżono ich oraz kierownika o nieumyślne spowodowanie śmierci nastolatka oraz narażenie na niebezpieczeństwo innych ludzi, za co grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Ekspert W&W Consulting mówi ponadto, że nie tylko ratownicy, ale również inne osoby pracujące w obrębie kąpieliska, np. sprzedające posiłki czy cumujące sprzęty wodne, powinny odbyć odpowiedni instruktarz zasad bezpiecznego wykonywania tam swoich czynności.
Podpis: IWA