ArcelorMittal Poland wydał na inwestycje już 3,8 mld zł
Po słabych wynikach I półrocza koncernowi udało się w III kwartale odwrócić złą passę — mówi Sanjay Samaddar.
"Puls Biznesu": Minęło pięć lat od prywatyzacji Polskich Hut Stali. Ile koncern wydał na inwestycje w Polsce?
Sanjay Samaddar, prezes ArcelorMittal Poland:
3,8 mld zł, czyli 1,2 mld USD, co oznacza, że z naddatkiem wypełniliśmy zobowiązania z umowy prywatyzacyjnej i uzgodnionego z UE protokołu o restrukturyzacji hutnictwa. Zmodernizowaliśmy wielki piec nr 2 w hucie w Dąbrowie Górniczej i zbudowaliśmy linię ciągłego odlewania stali. Pierwsza inwestycja kosztowała 260 mln zł, druga 488 mln zł. Za 140 mln zł zmodernizowaliśmy walcownię walcówki w Sosnowcu. W hucie w Krakowie zbudowaliśmy walcownię gorącą blach (1,2 mld zł). To największa taka inwestycja w Europie od 20 lat. W hucie w Świętochłowicach uruchomiliśmy linię powlekania organicznego (107 mln zł), w Zdzieszowicach — dwie baterie koksownicze za 364 mln zł. Najnowsza inwestycja to oddana kilka dni temu zmodernizowana walcownia zimna (98 mln zł). Dzięki niej krakowska huta będzie mogła wytwarzać 1,2 mln ton rocznie wysokiej jakości blachy dla przemysłu samochodowego i AGD.
ArcelorMittal, największy na świecie producent stali, zarobił w III kwartale 903 mln USD. Jakie są wyniki polskiej jego części?
Mieszczą się w średniej. Nie są ani lepsze, ani gorsze niż w całym koncernie. Oficjalne dane ogłosimy w I kwartale 2010 r., ale już wiadomo, że po słabej pierwszej połowie roku udało nam się w III kwartale odwrócić złą passę.
Czy wyniki III kwartału to skutek ożywienia na rynku stalowym, czy raczej uzupełniania zapasów przez dystrybutorów?
Po pierwsze, klienci obniżyli zapasy do minimum i teraz muszą kupować. To powstrzymało spadek popytu, ale nie zauważyliśmy faktycznego wzrostu zużycia stali. Drugim elementem wpływającym na wyniki jest redukcja kosztów. Zainicjowaliśmy ją w IV kwartale 2008 r., ale rezultaty zaczęły się pojawiać w drugiej połowie 2009 r. I ostatni czynnik: w III kwartale zdołaliśmy zużyć wszystkie wysokokosztowe surowce, które mieliśmy od miesięcy na stanie.
W jaki sposób ograniczyliście koszty?
Zaczęliśmy od ograniczenia kosztów administracyjnych i kosztów podróży, a także kosztów związanych z naprawami i remontami. Musieliśmy też ustabilizować koszty stale, bo jeżeli zakład wykorzystuje 50 proc. mocy, to nie mogą one odbiegać od tej proporcji. Tymczasowo zamknęliśmy niektóre wydziały. Ogłosiliśmy dwie edycje programów odejść pracowników: na początku roku i w III kwartale. Skorzystało z nich ponad 1300 osób.
Prognozy dla ArcelorMittal Poland na przyszły rok?
Trochę na nie za wcześnie. Na razie oczekujemy 10-procentowego wzrostu popytu i 10-15-procentowego — produkcji.
Największe zagrożenia dla ArcelorMittal Poland? Współpraca z bankami, ceny energii elektrycznej, pakiet klimatyczny?
Największym zagrożeniem jest niepewność rynku. Mamy cztery wielkie piece, ale wykorzystujemy tylko dwa. Scenariusz na 2010 r. zakłada, że nadal tak będzie. Jeśli popyt znacząco się poprawi, włączymy trzeci piec, prawdopodobnie w Dąbrowie Górniczej. Nie chcemy tracić udziałów w rynku.
Będą dalsze inwestycje w Polsce?
Tak. Zaplanowaliśmy np. odsiarczanie surówki w Dąbrowie, ale także inwestycje poprawiające warunki pracy. Przewidujemy też instalacje automatycznego systemu kontroli jakości powierzchni blach w krakowskiej walcowni gorącej oraz inwestycje w linię oczyszczania gazu koksowniczego w Zdzieszowicach.
Ile będą kosztowały?
Budżet na przyszły rok jeszcze nie został oficjalnie zaakceptowany, dlatego mogę tylko powiedzieć, że w 2009 r. wydaliśmy na inwestycje około 200 mln zł i w przyszłym roku wydamy porównywalne pieniądze.
Co z pomysłem przekazania pracowników do firm zewnętrznych? Miał ich przejąć Manpower. Podobno chcieliście nawet 20 proc. załogi alokować poza hutami i korzystać z jej usług, gdy będzie taka potrzeba. Związkowcy twierdzą, że wycofaliście się z tego projektu.
Rozmowy o outsourcingu dotyczącym niektórych stanowisk rozpoczęliśmy w sytuacji, gdy zakład wykorzystywał 50 proc. zdolności produkcyjnych. Nadal dyskutujemy, dlatego nie mogę mówić o szczegółach.
Co z negocjowanym układem zbiorowym pracy?
Kończy się termin ważności pakietu socjalnego związanego z prywatyzacją. Dlatego rozpoczęliśmy ze związkami rozmowy o układzie zbiorowym. Powinniśmy się dogadać.
Kiedy?
Sądzę, że w I kwartale 2010 r.
Barbara Warpechowska