Minister rolnictwa Jarosław Kalinowski będzie namawiał prezydenta, aby podpisał on ustawę o biopaliwach. Jego zdaniem, argumenty o tym, że paliwa z dodatkiem biopaliw mogą szkodzić silnikom są ‘wyssane z palca’.
Według Kalinowskiego, w pracach nad ustawą wykorzystano wyniki doświadczeń przeprowadzonych zarówno w kraju jak i za granicą. Wykorzystano również szereg ekspertyz. Podkreślił, że wskaźnik udziału biokomponentów w paliwach silnikowych nie został ustalony dowolnie. Jest zgodny z normami opracowanymi przez Polski Komitet Normalizacyjny.
- Przepisy ustawy nie naruszają również interesów konsumentów - użytkowników pojazdów. Dla użytkowników istotne są ceny i jakość paliwa a nie jego skład chemiczny. W żadnym kraju nie stosuje się oddzielnego oznakowania dla paliw w powodu ich składu chemicznego, a jedynie w powodu jakości – powiedział Kalinowski.
Kalinowski argumentuje, że produkcja rzepaku, z którego powstają biokomponenty, może być szansą dla polskiego rolnictwa.
- Wiadomo, że po wejściu do UE nasze rolnictwo będzie ograniczone wielkościami produkcji, natomiast produkcja na cele przemysłowe nie jest limitowana i jest to szansa dla całego rolnictwa – powiedział Kalinowski.
Jak zaznaczył, uruchomienie produkcji biokomponentów może dać pracę 70-100 tys. ludzi. 10 proc. z nich znajdzie zatrudnienie w rolnictwie.
Szef resortu rolnictwa twierdzi, że nie ma powodów do obaw, że przyjęty w ustawie udział biokomponentu w litrze paliwa może spowodować uszkodzenie silnika.
- Są producenci, którzy nawet w 60 proc. produkowanej przez siebie benzyny już stosowali domieszki 4,5 proc. biokomponentu. Wszystkie argumenty, że biokomponenty miałyby szkodzić są nieprawdziwe i wyssane z palca – mówił Kalinowski.
MD, PAP