Kancelaria próbuje zdobyć markę

Joanna Barańska
opublikowano: 2005-02-02 00:00

Kulikowska & Kulikowski chce wygaszenia marki Flesz i zarejestrowania jej na siebie. Jeśli wygra, otworzy drogę do przedziwnych praktyk.

Znak towarowy Flesz był zarejestrowany na rzecz Inco-Veritas dla środków czyszczących. W czerwcu 2002 r. w Urzędzie Patentowym znalazł się wniosek kancelarii rzeczników patentowych Kulikowska & Kulikowski o stwierdzenie wygaśnięcia praw do znaku, który — zdaniem wnioskodawcy — nie jest używany na terenie Polski i blokuje kancelarii uzyskanie do niego praw. Inco-Veritas jest zdziwiona tymi żądaniami, bo kancelaria patentowa nie jest producentem chemii gospodarczej. Tłumaczy, że nieużywanie znaku jest związane z przekształceniami w firmie: spółka zmieniła właśnie formę działalności ze spółki z o.o. na akcyjną. Po przekształceniu zamierzała wznowić produkcję mleczka Flesz.

Jaki to interes?

Równie zdziwiony był zapewne Urząd Patentowy, który umorzył postępowanie jako bezprzedmiotowe. Jego zdaniem, kancelaria nie miała interesu prawnego w wygaszaniu marki: działa bowiem tylko w imieniu klienta i nie może rejestrować znaków na siebie. Kancelaria odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA) w Warszawie. Wczoraj odbyła się rozprawa. Według prawa własności przemysłowej, o stwierdzenie wygaśnięcia prawa do znaku towarowego może wystąpić każdy, kto ma w tym interes prawny.

—  Kancelaria patentowa nie jest nawet przedsiębiorcą w rozumieniu ustawy o działalności gospodarczej — przekonywała wczoraj w imieniu urzędu pełnomocnik Bożena Kalewska.

Kancelaria twierdzi, że jej interes prawny w wygaszeniu znaku Flesz polega na... zgłoszeniu jego rejestracji dla siebie.

— Dopóki nie zakończy się postępowanie rejestracyjne, dopóty urząd nie będzie mógł wiążąco wypowiadać się na temat interesu prawnego naszej kancelarii — stwierdziła Dorota Rzążewska, przedstawicielka kancelarii.

Jej zdaniem, zawód rzecznika polega na uzyskiwaniu, wykorzystywaniu, zachowywaniu praw ze znaku i nigdzie nie jest powiedziane, że musi to być robione w interesie klienta.

Ważne konsekwencje

Sąd zdecydował się na odroczenie wyroku do 10 lutego.

— Wyrok będzie miał wielkie znaczenie dla kancelarii patentowych. Trzeba go przemyśleć — podsumowała sędzia Ewa Frąckiewicz.

Rozstrzygnięcie sporu na rzecz kancelarii może jednak doprowadzić do bardzo poważnych konsekwencji. Można sobie wyobrazić, że ktoś będzie wyszukiwał rzadko używane marki i odkupywał je za bezcen, grożąc wnioskiem o wygaszenie, a potem odsprzedawał za wielokrotność ich ceny.