KGHM CHCE MIEĆ WIĘCEJ POLKOMTELA
Dolnośląski holding zamierza pozbyć się około 40 swoich spółek
TRZY NOGI: W przyszłości holding Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi, zarządzany przez Stanisława Siewierskiego, składać się będzie z trzech podstawowych filarów: KGHM-Polska Miedź, KGHM-Metale i Dolnośląskiej Spółki Inwestycyjnej (do Dolnośląskiej Spółki Inwestycyjnej przerzucane są firmy zbędne w działalności KGHM). Dwie ostatnie spółki będą płaciły Polskiej Miedzi dywidendę. fot. Marcin Wegner
KGHM już na początku przyszłego roku może kupić od Stalexoprtu 5,5 proc. akcji Polkomtela. W ten sposób, spółka będzie drugim po Elektrimie, największym giełdowym operatorem GSM. Ponadto zbliżają się do końca negocjacje w sprawie rozpoczęcia prac wydobywczych w Chile.
Jedną z najpoważniejszych inwestycji pozawydobywczych holdingu jest pakiet 19,25 proc. akcji Pol-komtela (operatora sieci telefonii cyfrowej Plus GSM). Zdaniem analityków giełdowych do 50 proc. ceny akcji KHGM to wartość akcji Pol-komtela. Możliwe, że w przyszłym roku udziały KGHM wzrosną o dalszych kilka procent. Stalexport, który jest jednym z akcjonariuszy Polkomtela i posiada 5,5 proc. akcji tej firmy, zamierza sprzedać cały swój pakiet. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, do podpisania umowy między Stalexportem a KGHM powinno dojść nawet już w styczniu bądź lutym 1999 r. W ten sposób KGHM miałby pakiet 24,75 proc. akcji Polkomtela.
Czas zmian
KGHM Polska Miedź składa się z około 50 spółek. Miedziowy holding znajduje się dziś na półmetku restrukturyzacji, która generalnie polega na sprzedawaniu lub próbach pozyskania inwestora strategicznego dla wielu firm.
W 1999 r. przewidywana jest sprzedaż 10 spółek, a także części prywatyzowanych zakładów wyspecjalizowanym firmom, np. elektrociepłowni w hucie Głogów. Na koniec 1999 r. holding będzie się składał z 40 firm, zaś docelowo — tylko z 10 spółek. Pieniądze ze sprzedaży zasilą fundusz przeznaczony na wydobycie i przetwórstwo miedzi oraz inwestycje kapitałowe, np. telefonię lokalną.
— KGHM Polska Miedź, spółka matka, ma pięcioletni program rozwoju, do 2003 roku. Za pięć lat raczej nie uda się jeszcze stworzyć modelu, który byśmy najchętniej widzieli. Obecnie w strukturze przychodów, 80 proc. to sprzedaż miedzi, 15 proc. — srebra. Pozostałe 5 proc. to inne metale oraz pozostała działalność. Teraz jesteśmy koncernem miedziowym, docelowo zaś chcemy być koncernem metali. W przyszłości 50 proc. przychodów będzie pochodzić ze sprzedaży miedzi, 30-40 proc. ze srebra, kobaltu, niklu, pozostałe zaś z innych rodzajów działalności, np. operacji finansowych — tłumaczy Jerzy Dobrzański, wiceprezes ds. rozwoju i ekologii.
Bardzo istotne dla KGHM jest obniżanie kosztów produkcji tony miedzi, m.in. poprzez zmniejszanie zatrudnienia (przez ostatnie trzy lata zatrudnienie w kopalniach i hutach spadło z 28,5 tys. 19,5 tys. ludzi). Pracownicy są przenoszeni ze spółki matki do firm pomocniczych, które wkrótce powinny się usamodzielnić.
Z kabli w blachy
Niecały miesiąc temu KGHM sprzedał 40-proc. pakiet Krakowskiej Fabryki Kabli (KFK) spółce Telefonika (zajmuje się produkcją kabli). Dla inwestorów było to zaskakujące, gdyż Polska Miedź deklarowała inwestycje w branże przetwórstwa miedzi, jako branże strategiczne.
Zdaniem zarządu, sprzedaż była podyktowana koniecznością odzyskania części zainwestowanego kapitału, przy jednoczesnej możliwości sprawowania kontroli nad spółką i zapewnienia sobie zbytu miedzi. Poza tym KFK wymaga nakładów inwestycyjnych.
— Sprzedaż pakietu KFK nie jest wycofywaniem się KGHM z rynku miedzi. Chcemy zainwestować w dziedziny związane z wysokim przetworzeniem miedzi. Chodzi o materiały dla elektroniki, np. cienkie blachy i folie. Projekty te będą realizowane przez KGHM Metale już od przyszłego roku. Rozważane jest zakupienie bądź utworzenie spółki zajmującej się wysokim przetwórstwem miedzi. Rozmawiamy na ten temat z polskimi i zagranicznymi firmami — mówi Stanisław Krajewski, wiceprezes ds. restrukturyzacji i prywatyzacji.
Poza kraj
KGHM od ubiegłego roku prowadzi eksploatację złoża Kimpe w Kongo. Wydobywa się tam miedź i kobalt (kruszec ten jest kilkadziesiąt razy droższy od miedzi). W połowie ubiegłego tygodnia KGHM podpisał umowę o opłacie, 25 mln dolarów, za eksploatację złoża przez cztery lata. Prace poza krajem związane są z koniecznością utrzymania obecnego poziomu wydobycia: polskie złoża na obecnym poziomie wydobycia wystarczą na niecałe 20 lat. Obok obecnego złoża znajduje się drugie złoże, a także trwają prace nad zejściem z wydobyciem w okolice 1500 m (teraz wydobywa się na głębokości 1200 m). Eksploatacja nowego złoża oraz zejście poniżej 1200 m pozwoli na wydobywanie złóż krajowych do 2060 roku.
Poza pracami w Kongo, gdzie nadal trwają prace poszukiwawcze, Polska Miedź interesuje się eksploatacją złóż w innych krajach. Prawdopodobnie w pierwszej połowie 1999 r. polska spółka podpisze umowę o możliwości eksploatowania złóż w Chile. Jest jednak mało prawdopodobne, by partnerem Polaków było w tym przedsięwzięciu chilijskie Codelco — największy światowy producent miedzi.
W Europie KGHM nie prowadzi jeszcze prac rozpoznawczych, aczkolwiek niewykluczone jest rozpoczęcie poszukiwań w rejonie Bałkanów.
W kraju, w Złotym Stoku, KGHM prowadzi od dwóch lat prace badawcze nad odkryciem ewentualnych złóż złota. Pod koniec przyszłego roku będzie wiadomo, czy są to zasoby przemysłowe, czy też ich eksploatacja nie będzie opłacalna i złoże zostanie sprzedane.