Wnioski z opublikowanego w poniedziałek dokumentu Najwyższej Izby Kontroli, negatywnie oceniającego przejęcie przez KGHM chilijskiego złoża Sierra Gorda w 2011 r., obecny zarząd KGHM znał już od kilku miesięcy. NIK zalecił m.in. zwiększenie nadzoru nad chilijskim biznesem.

— To już zrealizowaliśmy. Zwiększyliśmy liczbę polskich menedżerów i inżynierów pracujących w Chile, zintensyfikowaliśmy spotkania. To naturalne, nie potrzebowaliśmy do tego raportu. Ten dokument ma zresztą charakter historyczny, moją rolą jest zarządzanie firmą dziś — mówi Marcin Chludziński, który jest prezesem KGHM od połowy zeszłego roku.
Polsko-japońska kontynuacja
Za lepszym nadzorem, jak przekonuje prezes, idą lepsze wyniki finansowe chilijskiej kopalni.
— Mamy już efekty. Zwiększyliśmy wartość kopalni, zwiększyliśmy poziom jej produkcji, a wszystko przy zmniejszonym poziomie inwestycji. Teraz weryfikujemy plany inwestycyjne przewidziane na kolejne lata. Skoro bezinwestycyjnie zwiększyliśmy przerób rudy do 110 tys. ton dziennie, to jest szansa, by te wydatki ograniczyć — uważa Marcin Chludziński.
W świeżo opublikowanym raporcie za pierwsze półrocze 2019 KGHM informuje, że produkcja miedzi płatnej wzrosła w Sierra Gorda o 19 proc., do 29 mln ton. Wzrosła też produkcja srebra i molibdenu. Kopalnia wciąż przynosi jednak finansowe straty, choć na poziomie EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) dodała w pierwszym półroczu do wyniku KGHM 16 mln zł.
— Przy obecnych turbulencjach na rynku miedzi, tak wrażliwym na globalną sytuację polityczną, nie sposób prognozować, w którym dokładnie momencie Sierra Gorda zacznie przynosić zysk — komentuje Marcin Chludziński.
Na ceny miedzi wpływają m.in. doniesienia o napięciach politycznych i handlowych między Chinami i USA. W długim terminie, jak od dawna podkreśla zarząd KGHM, prognozy dla rynku miedzi są korzystne, bo mówią o rosnącym popycie i barierach po stronie wzrostu podaży. KGHM kontroluje 55 proc. udziałów w Sierra Gorda, a 45 proc. ma japońskie Sumitomo. Przy okazji turbulencji politycznych często pojawiają się w Polsce spekulacje na temat zamiarów KGHM wobec kopalni.
— Sprzedaż Sierra Gorda nie jest rozważana. Uzdrawiamy ten projekt i jesteśmy zgodni z naszym japońskim partnerem, że chcemy go kontynuować — podkreśla jednak Marcin Chludziński.
Rekompensaty, ale które?
Pierwsze półrocze KGHM zamknął z przychodami większymi o 19 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem (11,2 mld zł) i zyskiem EBITDA większym o 6,5 proc. (2,7 mld zł). Radosław Stach, wiceprezes KGHM ds. produkcji, podkreśla, że na wynikach nie zaciążyły zmiany na polskim rynku energii elektrycznej. Dla przypomnienia: wzrost cen prądu skłonił rząd do przygotowania legislacji, która przyznaje części uczestników rynku rekompensaty za ten wzrost.
— Dużą część energii mamy zakontraktowaną w umowach długoterminowych, które będą obowiązywać jeszcze w 2020 r. Dlatego jesteśmy spokojni — mówi Radosław Stach.
Zarząd podał też na konferencji, że jeszcze nie zdecydował, czy KGHM skorzysta z rekompensat na bazie tzw. ustawy prądowej, czy rekompensat skierowanych wyłącznie do przemysłu energochłonnego. Dylemat ma wynikać z tego, że KGHM, z konsumpcją prądu na poziomie ok. 3 TWh rocznie, jest jednocześnie aktywnym kupcem na hurtowym rynku energii, a ponadto jest jej wytwórcą na własne potrzeby.
— Analizujemy to, mamy jeszcze czas — mówi Adam Bugajczuk, wiceprezes KGHM ds. rozwoju.
Miedziowy pionier w PPA
Już w zeszłym roku, przy okazji publikowania strategii, zarząd KGHM zapowiedział, że turbulencje na rynku energii skłaniają go do zwrotu w kierunku OZE. Dlatego strategia przewiduje, że do 2030 r. połowa konsumowanej przez koncern energii pochodzić będzie z zielonych źródeł. Ważny anons dotyczący działalności w tym obszarze KGHM chce przedstawić na początku września. Chce też być pionierem, jeśli chodzi o umowy typu PPA (power purchase agreement, czyli bezpośrednia umowa OZE z odbiorcą), z wykorzystaniem fizycznego połączenia kablem.
— Takich projektów jeszcze w Polsce nie ma, a my bylibyśmy gotowi przetrzeć ten szlak, rozmawiać o tym. Na razie robimy analizy powierzchni w naszych zakładach pod kątem budowy farm fotowoltaicznych — wskazuje Adam Bugajczuk.
KGHM jest właścicielem 10 proc. akcji Tauronu, państwowej firmy energetycznej, która m.in. pod presją wskaźników zadłużenia rozważa sprzedaż aktywów górniczych i ciepłowniczych.
— Tauron klasyfikujemy jako inwestycję długoterminową. Uważamy, że sektor energetyczny ma dobrą przyszłość, a strategia Tauronu wydaje się rozsądna — ocenia Marcin Chludziński. Inne jest spojrzenie KGHM na atom — w spółce celowej PGE EJ1 miedziowcy też mają 10 proc.
— Rozmawialiśmy z PGE [ma 70 proc. — red.] na temat sprzedaży udziałów w PGE EJ1, ale PGE zakończyła te rozmowy. Nadal chętnie je sprzedamy, pod warunkiem uzyskania satysfakcjonującej ceny — podkreśla Marcin Chludziński.