KGHM tnie chilijskie inwestycje

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2019-08-21 22:00

Uzdrawiamy Sierra Gorda i jesteśmy zgodni z japońskim partnerem, żeby projekt kontynuować — mówi Marcin Chludziński, prezes KGHM

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Które z zaleceń raportu NIK realizuje KGHM
  • Jakie są efekty tych działań
  • Jak ceny prądu odbiły się na wynikach KGHM


 

Wnioski z opublikowanego w poniedziałek dokumentu Najwyższej Izby Kontroli, negatywnie oceniającego przejęcie przez KGHM chilijskiego złoża Sierra Gorda w 2011 r., obecny zarząd KGHM znał już od kilku miesięcy. NIK zalecił m.in. zwiększenie nadzoru nad chilijskim biznesem.

PODATEK ZAWSZE MOŻE BYĆ MNIEJSZY:
PODATEK ZAWSZE MOŻE BYĆ MNIEJSZY:
Od lipca KGHM funkcjonuje ze zmniejszonym podatkiem miedziowym. Marcina Chludzińskiego, prezesa firmy, to cieszy, bo oznacza, że rząd docenia znaczenie wydatków inwestycyjnych KGHM. Dialog na ten temat cały czas jednak trwa.
Fot. Marek Wiśniewski

— To już zrealizowaliśmy. Zwiększyliśmy liczbę polskich menedżerów i inżynierów pracujących w Chile, zintensyfikowaliśmy spotkania. To naturalne, nie potrzebowaliśmy do tego raportu. Ten dokument ma zresztą charakter historyczny, moją rolą jest zarządzanie firmą dziś — mówi Marcin Chludziński, który jest prezesem KGHM od połowy zeszłego roku.

Polsko-japońska kontynuacja

Za lepszym nadzorem, jak przekonuje prezes, idą lepsze wyniki finansowe chilijskiej kopalni.

— Mamy już efekty. Zwiększyliśmy wartość kopalni, zwiększyliśmy poziom jej produkcji, a wszystko przy zmniejszonym poziomie inwestycji. Teraz weryfikujemy plany inwestycyjne przewidziane na kolejne lata. Skoro bezinwestycyjnie zwiększyliśmy przerób rudy do 110 tys. ton dziennie, to jest szansa, by te wydatki ograniczyć — uważa Marcin Chludziński.

W świeżo opublikowanym raporcie za pierwsze półrocze 2019 KGHM informuje, że produkcja miedzi płatnej wzrosła w Sierra Gorda o 19 proc., do 29 mln ton. Wzrosła też produkcja srebra i molibdenu. Kopalnia wciąż przynosi jednak finansowe straty, choć na poziomie EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) dodała w pierwszym półroczu do wyniku KGHM 16 mln zł.

— Przy obecnych turbulencjach na rynku miedzi, tak wrażliwym na globalną sytuację polityczną, nie sposób prognozować, w którym dokładnie momencie Sierra Gorda zacznie przynosić zysk — komentuje Marcin Chludziński.

Na ceny miedzi wpływają m.in. doniesienia o napięciach politycznych i handlowych między Chinami i USA. W długim terminie, jak od dawna podkreśla zarząd KGHM, prognozy dla rynku miedzi są korzystne, bo mówią o rosnącym popycie i barierach po stronie wzrostu podaży. KGHM kontroluje 55 proc. udziałów w Sierra Gorda, a 45 proc. ma japońskie Sumitomo. Przy okazji turbulencji politycznych często pojawiają się w Polsce spekulacje na temat zamiarów KGHM wobec kopalni.

— Sprzedaż Sierra Gorda nie jest rozważana. Uzdrawiamy ten projekt i jesteśmy zgodni z naszym japońskim partnerem, że chcemy go kontynuować — podkreśla jednak Marcin Chludziński.

Rekompensaty, ale które?

Pierwsze półrocze KGHM zamknął z przychodami większymi o 19 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem (11,2 mld zł) i zyskiem EBITDA większym o 6,5 proc. (2,7 mld zł). Radosław Stach, wiceprezes KGHM ds. produkcji, podkreśla, że na wynikach nie zaciążyły zmiany na polskim rynku energii elektrycznej. Dla przypomnienia: wzrost cen prądu skłonił rząd do przygotowania legislacji, która przyznaje części uczestników rynku rekompensaty za ten wzrost.

— Dużą część energii mamy zakontraktowaną w umowach długoterminowych, które będą obowiązywać jeszcze w 2020 r. Dlatego jesteśmy spokojni — mówi Radosław Stach.

Zarząd podał też na konferencji, że jeszcze nie zdecydował, czy KGHM skorzysta z rekompensat na bazie tzw. ustawy prądowej, czy rekompensat skierowanych wyłącznie do przemysłu energochłonnego. Dylemat ma wynikać z tego, że KGHM, z konsumpcją prądu na poziomie ok. 3 TWh rocznie, jest jednocześnie aktywnym kupcem na hurtowym rynku energii, a ponadto jest jej wytwórcą na własne potrzeby.

— Analizujemy to, mamy jeszcze czas — mówi Adam Bugajczuk, wiceprezes KGHM ds. rozwoju.

Miedziowy pionier w PPA

Już w zeszłym roku, przy okazji publikowania strategii, zarząd KGHM zapowiedział, że turbulencje na rynku energii skłaniają go do zwrotu w kierunku OZE. Dlatego strategia przewiduje, że do 2030 r. połowa konsumowanej przez koncern energii pochodzić będzie z zielonych źródeł. Ważny anons dotyczący działalności w tym obszarze KGHM chce przedstawić na początku września. Chce też być pionierem, jeśli chodzi o umowy typu PPA (power purchase agreement, czyli bezpośrednia umowa OZE z odbiorcą), z wykorzystaniem fizycznego połączenia kablem.

— Takich projektów jeszcze w Polsce nie ma, a my bylibyśmy gotowi przetrzeć ten szlak, rozmawiać o tym. Na razie robimy analizy powierzchni w naszych zakładach pod kątem budowy farm fotowoltaicznych — wskazuje Adam Bugajczuk.

KGHM jest właścicielem 10 proc. akcji Tauronu, państwowej firmy energetycznej, która m.in. pod presją wskaźników zadłużenia rozważa sprzedaż aktywów górniczych i ciepłowniczych.

— Tauron klasyfikujemy jako inwestycję długoterminową. Uważamy, że sektor energetyczny ma dobrą przyszłość, a strategia Tauronu wydaje się rozsądna — ocenia Marcin Chludziński. Inne jest spojrzenie KGHM na atom — w spółce celowej PGE EJ1 miedziowcy też mają 10 proc.

— Rozmawialiśmy z PGE [ma 70 proc. — red.] na temat sprzedaży udziałów w PGE EJ1, ale PGE zakończyła te rozmowy. Nadal chętnie je sprzedamy, pod warunkiem uzyskania satysfakcjonującej ceny — podkreśla Marcin Chludziński.