Po spacyfikowaniu przez ochronę konferencji Josephine została przewieziona na posterunek policji, gdzie była przesłuchiwana a następnie zwolniona w godzinach popołudniowych.
2"Confetti-attack było moją było moją własną inicjatywą, nie protestem FEMENU. Jestem niezależną aktywistką" - napisała Josephine na Twitterze zaraz po tym, jak media dotarły do jej związków z ukraińską organizacją kobiecą FEMEN.
Słowa "confetti" użyła, ponieważ podczas "ataku" na Mario Draghiego użyła ścinków papieru, przypominających konfetii oraz wydruków. "Gdyby kto pytał, czym go obsypałam, to odpowiadam że były to ulotki które drukowałam poprzedniego dnia" - napisała na Twitterze. Dołączyła również ich treść, która - jak się okazuje - jest jej manifestem uzasadniającym dzisiejszy incydent. >>przeczytaj pełną treść
Nazywa w nim siebie "motylem", który nadlatuje w imieniu ludzi, którym bank swoim działaniem odbiera godność.
Pisze m.in.: "Nie akceptujemy chorej narracji, którą ECB chce narzucić wszystkim ludziom - o tym, że nawet wolność wypowiedzi i godność jest towarem, który można sprzedać bankowi jeśli chce się przetrwać. Rosnąc w arogancję wobec ludzi ECB zaciąga u nich dług, który ciągle nie zostaje spłacony. A konferencja prasowa to za mało, by ciągle nazywać się demokracją".
Z wcześniejszych jej wypowiedzi, w których protestowała przeciw postępowaniu ECB wobec Grecji można wnioskować, że incydent ma związek z jej sprawą.
Josephine dorobiła się już nawet własnej podstrony na niemieckiej Wikipedii, gdzie można przeczytać o jej społecznych protestach w różnych sprawach. Należała m.in. do grupy dziewcząt protestujących topless na targach w Hanowerze w 2013 r. gdy odwiedzał je Władimir Putin. Trzymały one wówczas transparent z napisem "Fuck dictator".