Zagubiona nadzieja, pokonana wiara — tak producent zapowiadał najnowszego „Batmana”. Taki postmodernistyczny, dręczony rozterkami bohater wywołał niejednoznaczne reakcje u widzów i krytyków. Film „Mroczny rycerz powstaje” obejrzało w premierowy weekend 158 tys. polskich widzów. To sporo, ale film, o którym tyle się mówi, mógł liczyć na więcej. Najnowszy „Batman” miał być jednym z hitów, które pociągną w górę frekwencję w kinach w drugiej połowie roku. Branża leczy rany po drugim kwartale, który był słaby — dobra pogoda i mistrzostwa Europy w piłce nożnej sprawiły, że do kina poszło 6,2 mln widzów — to oznacza, że frekwencja spadła o 20 proc., podaje Boxoffice. pl.
Na początku roku nic nie zwiastowało takich spadków — w pierwszym kwartale do kina poszło 11,1 mln widzów, co oznacza wzrost frekwencji o prawie 2 proc. W sumie w całym pierwszym półroczu do kin poszło 6,5 proc. widzów mniej niż w tym samym okresie rok wcześniej.
Wyniki prawdopodobnie odczuje giełdowe Cinema City International, a szukające jeszcze nie tak dawno inwestora Multikino tryska optymizmem.
— Pierwsza połowa roku była zgodna z naszymi oczekiwaniami. W czerwcu odnotowaliśmy lekkie spowolnienie na rynku, związane głównie z mistrzostwami Europy w piłce nożnej, jednak należy podkreślić, że dotyczyło to przede wszystkim rynku polskiego. Równocześnie druga połowa roku wygląda bardzo obiecująco, gdyż do kin trafi wiele dobrych filmów, w tym „Epoka lodowcowa”, „Madagaskar”, kolejna część Jamesa Bonda oraz „Hobbit” — mówi Nisan Cohen, zastępca dyrektora finansowego CCI.
— Multikino, w odróżnieniu od rynku, zyskało na widowni. Spodziewamy się lepszego całego roku — mówi Piotr Zygo, prezes Multikina. Filmowcy liczą, że hity podciągną frekwencję w drugiej połowie roku. — Myślę, że drugie półrocze 2012 r. będzie ciekawsze pod względem frekwencji niż pierwsze. Już w lipcu mamy spektakularne otwarcia „Epoki lodowcowej” i „Batmana”, zaraz wyniki pociągnie w górę „Madagaskar”. Największym hitem drugiego półrocza powinien być kolejny James Bond.
W drugim półroczu 2011 r. nie było tak znaczących produkcji, które miały możliwość ciągnięcia box-office’u w górę — mówi Krzysztof Spór, redaktor naczelny portalu Stopklatka.pl. „Każdy potrzebuje jakiegoś hobby. Moje to zmartwychwstanie” — mówi Daniel Craig w najnowszym Jamesie Bondzie. Ale analitycy nie spodziewają się cudów.
— Ludzie oglądają teraz olimpiadę, więc w trzecim kwartale spodziewam się raczej spadków. W drugim półroczu będzie coraz bardziej odczuwalne spowolnienie gospodarcze. Dlatego frekwencja w kinach powinna być podobna do ubiegłorocznej z tendencją do spadków — mówi Marek Czachor z Erste Securities.