Klienci pomagają rozwijać programy

Wieczorek Karol
opublikowano: 1999-02-08 00:00

Klienci pomagają

rozwijać programy

Aplikacje kadrowe są odhumanizowane

Wymagania stawiane współczesnemu oprogramowaniu dla działów kadr są znacznie większe niż jeszcze kilka lat temu. Specjaliści twierdzą, iż użytkownicy dojrzeli i wiedzą czego potrzebują od technologii informatycznych. Krajowi producenci programów dla działów kadr chwalą sobie współpracę z rodzimymi firmami.

Programy kadrowo-płacowe przestały być już tylko zwykłą bazą danych, służącą do gromadzenia informacji o zarobkach pracowników oraz dodatkowych adnotacji o nich. Mowa tu oczywiście o programach bardziej rozbudowanych, przeznaczonych dla średnich i dużych firm. Aplikacje skierowane do mniejszych firm pełnią raczej rolę kalkulatorów wyższej klasy, są bowiem pozbawione wielu elementów służących do nowoczesnego zarządzania kadrami. Nie znaczy to oczywiście, że duże firmy muszą korzystać z bardzo rozbudowanych programów, ale wybór bardziej zaawansowanych aplikacji uzasadniony jest chociażby ze względu na nowoczesną technologię, na której oparta jest większość takich programów.

Jak maszyny

Systemy informatyczne sięgają coraz głębiej w strukturę i procesy biznesowe zachodzące w przedsiębiorstwach. Paradoksalnie programy wspomagające zarządzanie zasobami ludzkimi zaczynają się charakteryzować odhumanizowaniem. Traktują one bowiem człowieka jak trybik w maszynie, przypisany do wykonywania konkretnych zadań na z góry określonym stanowisku. Bardziej eleganckie wytłumaczenie proponowane przez specjalistów mówi o wypełnianiu przez danego pracownika pewnego etapu procesu biznesowego zachodzącego w firmie.

Mocni w HR

— Trzeba przyznać, że zagraniczni producenci softwareŐu do zarządzania przedsiębiorstwem oferują bardzo rozbudowane moduły do zarządzania zasobami ludzkimi, jednak ich część płacowa zupełnie nie przystaje do naszych warunków. Z tego względu w Polsce stosuje się mało takich systemów. Dlatego sądzę, iż jest to znakomita nisza dla krajowych producentów, takich jak my — twierdzi Witold Kiliański, zastępca dyrektora ds. marketingu w firmie Teta.

W powszechnej świadomości dominuje pogląd, iż z zarządzaniem zasobami ludzkimi z prawdziwego zdarzenia mają do czynienia jedynie duże firmy międzynarodowe.

Poglądu tego nie podzielają rodzimi producenci oprogramowania kadrowo-płacowego, twierdząc, że wiele rdzennie polskich firm korzysta z zaawansowanych aplikacji personalnych.

— Rozwój naszych programów kadrowo-płacowych w dużej mierze zawdzięczamy polskim firmom, które będąc naszymi klientami stały się jednocześnie konsultantami, współpracującymi przy rozwoju aplikacji — dodaje Witold Kiliański.

Karol Wieczorek