Kluby dostaną więcej od Ekstraklasy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-07-20 22:00

Piłkarski sezon był wyjątkowy, ale prowadząca rozgrywki najwyższej polskiej ligi spółka mimo utrudnień wypłaci klubom o 45 proc. więcej pieniędzy niż rok wcześniej.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się: 

- ile pieniędzy otrzymają poszczególne kluby za zakończony właśnie sezon, 

- w jakiej kondycji są polskie kluby piłkarskie, 

- dlaczego mają do podziału więcej pieniędzy. 

Takiego sezonu piłkarskiej Ekstraklasy jeszcze nie było. 19 lipca, równo rok po rozpoczęciu pierwszej kolejki zmagań w sezonie 2019/20, rozgrywki wreszcie udało się zakończyć. Mistrzem została Legia, wicemistrzem Lech, a na podium zmieścił się jeszcze Piast Gliwice.

Choć po marcowym przerwaniu rozgrywek ostatnie kolejki dogrywano przy pustych lub tylko częściowo wypełnionych trybunach, co wpływało negatywnie na przychody klubów z dni meczowych, finansowy fundament większości drużyn, czyli wpływy ze spółki Ekstraklasa sprzedającej prawa telewizyjne, pozostał niezachwiany. Ekstraklasa za zakończony sezon wypłaci 16 klubom łącznie 225 mln zł, czyli o 45 proc. więcej niż rok wcześniej. To efekt m.in. nowych umów na transmisję rozgrywek i kontraktów sponsorskich, które zwiększyły tort do podziału.

— Mamy za sobą bardzo ciężki okres, kiedy w wyniku epidemii COVID-19 w marcu rozgrywki zostały zawieszone, a w konsekwencji możliwość realizacji kontraktów z naszymi partnerami stanęła pod dużym znakiem zapytania. Dziękuję naszym partnerom mediowym i sponsorom, którzy elastycznie podeszli do nas w tej niestandardowej sytuacji, i w efekcie możemy dokonać na rzecz klubów pełnych wypłat w ekspresowym tempie — mówi Marcin Animucki, prezes Ekstraklasy.

Finansowa tabela Ekstraklasy nie do końca pokrywa się z tą ligową, opartą na wynikach meczów — i nie jest jeszcze do końca ustalona, bo namieszać może w niej ewentualny triumf Cracovii w Pucharze Polski. Pierwsza czwórka na razie wygląda identycznie w obu zestawieniach, ale finansowym numerem pięć jest na razie ósma w ligowej tabeli Jagiellonia, a numerem sześć — jedenaste Zagłębie, które od Ekstraklasy dostanie o prawie 3,5 mln zł więcej niż radzący sobie lepiej na boisku Raków.

Wynika to z modelu podziału pieniędzy wprowadzonego przed ostatnim sezonem. 44 proc. gotówki, która trafia do Ekstraklasy z tytułu sprzedaży praw mediowych i marketingowych, jest dzielone po równo między wszystkie kluby. Potem zaczynają się różnice: 20 proc., czyli 45 mln zł, dzieli się według miejsc w rankingu historycznym, 18 proc. — według miejsc w tabeli na koniec sezonu, a 14 proc. dostają kluby,które występują w europejskich pucharach.

Reszta trafia do klubów z grupy spadkowej i spadkowiczów w ramach „opłaty solidarnościowej”, a także jest przeznaczana na szkolenie młodzieży. Zwiększenie ligowego budżetu to przede wszystkim efekt podpisanego pod koniec 2018 r. dwuletniego kontraktu, na mocy którego mecze Ekstraklasy dostępne są nie tylko w płatnych kanałach Canal+, który wcześniej płacił po około 160 mln zł za sezon, ale też w kanałach otwartych Telewizji Polskiej.

Umowa ta obowiązuje do końca przyszłego sezonu. Sprzedaż praw medialnych, wśród których najważniejsze są prawa do transmisji meczów w telewizjach krajowych, przynosi Ekstraklasie około 90 proc. przychodów. Duże znacznie ma też kontakt z PKO BP (partnerem tytularnym) i Totalizatorem Sportowym (partnerem głównym). Spółki te w 2018 r. podpisały z Ekstraklasą trzyletnią umowę, wartą ponad 40 mln zł.