Członkowie EBC debatują na temat dalszych działań po tym, jak poszli w śladu amerykańskiego Fedu i podnieśli stopy procentowe o 75 pkt baz na początku września. Mimo że większość z nich zgadza się z tym, że kolejny ruch w górę będzie konieczny w walce z inflacją, brakuje zgody co do optymalnego rozmiaru podwyżki. Dominuje obawa o skutki spowolnienia gospodarczego w Europie, którą najmocniej dotyka kryzys energetyczny.
- Podjęliśmy zdecydowane kroki na drodze do normalizacji polityki monetarnej. Przewidujemy kolejne podwyżki stóp na nachodzących spotkaniach - mówi Christine Lagarde, prezydent EBC, w wypowiedzi podczas wtorkowej wieczornej konferencji we Frankfurcie.
Madis Muller, szef estońskiego banku centralnego, przed wystąpieniem Lagarde publicznie nawoływał EBC do “zdecydowanego i agresywnego ruchu stóp” twierdząc, że obecnie realnym stopom daleko jest od poziomu, który zagroziłby wzrostowi gospodarczemu państw strefy euro.
Prezydent EBC odpowiedziała jednak Mullerowi ponownie podkreślając, że na temat rozmiaru kolejnej podwyżki bankierzy będą rozmawiali cyklicznie po publikacji kluczowych danych gospodarczych.
- Będziemy obserwować, jak nowe odczyty wpływają na oczekiwania inflacyjne. Na ten moment uważamy, że są one zbieżne z naszymi prognozami. Mamy jednak świadomość, że może się to szybko zmienić - dodała Christine Lagarde.