Poziom inflacji w czerwcu pokonał kolejny historyczny próg — wynik 1,6 proc. nie był notowany w dziejach Polski. Co nie oznacza, że RPP obetnie w piątek stopy.
Inflacja roczna w czerwcu wyniosła 1,6 proc., a w stosunku do maja odnotowaliśmy 0,4-proc. deflację. Eksperci twierdzą jednak, że niski poziom wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) będzie mało istotnym czynnikiem dla obradującej w czwartek i piątek RPP.
Spadek inflacji w czerwcu nie zaskoczył nikogo, podobnie jak nie zdziwił fakt, że największy wpływ na rekord mają ceny żywności. W czerwcu spadły one o 1,4 proc. Niższe były także ceny paliw.
Analitycy sądzą, że to ostatni miesiąc spadku inflacji, choć trudno mówić o znacznym odbiciu wskaźnika. O powolnym wzroście cen zdecydują w głównej mierze podwyżki urzędowe i nośników energii oraz wahania walut.
— 1,6 proc. to już chyba dołek. Trudno ostatecznie wyrokować, jak szybkie będzie odbicie, wszystko zależy od cen żywności w kolejnych miesiącach — tłumaczy Katarzyna Zajdel-Kurowska, ekonomistka Banku Handlowego.
Z kolei piątkowe dane o podaży pieniądza, które obok inflacji RPP bierze pod uwagę przy podejmowaniu decyzji, świadczą o pojawieniu się długo oczekiwanych efektów skumulowanych obniżek stóp w ostatnich miesiącach. Po przyzwoitych wynikach w maju, czerwiec jest kolejnym miesiącem, w którym zanotowano wzrost kredytów w sektorze przedsiębiorstw. W maju firmy zaciągnęły kredyty na łączną kwotę 1,3 mld zł, co zaowocowało powstrzymaniem spadku dynamiki tego wskaźnika w stosunku rocznym. W czerwcu natomiast rodzime przedsiębiorstwa zostały zasilone kwotą 4 mld zł, co jest najlepszym miesięcznym wynikiem przyrostu kredytów od 1999 r.
— Wyniki podaży pieniądza w czerwcu pokazują, że rynek zaczyna odczuwać efekty ubiegłorocznych obniżek stóp. Jest to także bardzo dobry prognostyk na kolejne miesiące — ocenia Dariusz Filar, główny ekonomista Pekao SA.
Równie pozytywny jest odbiór danych mówiących o depozytach. W czerwcu wyraźnie zarysowała się tendencja banków komercyjnych do zmniejszania dysproporcji pomiędzy kredytami a depozytami. Instytucje finansowe zaczęły wykazywać coraz większą troskę o depozytariuszy, lekko spada także oprocentowanie kredytów. Eksperci mają nadzieję, że ten trend się utrzyma i zapoczątkuje mozolny proces odbudowy polskiej gospodarki.
Pozytywne z punktu widzenia banku centralnego dane o inflacji nie będą miały większego wpływu na piątkową decyzję RPP. Dla rady decydujące znaczenie mieć będzie niepewność połączona z lekką paniką po dymisji Marka Belki. Jego następca milczy, dając radzie argument przeciwko cięciom stóp. Nawet jeżeli dziś zostanie ogłoszony program gospodarczy autorstwa Grzegorza Kołodki, członkowie RPP nie zdążą się do piątku z nim zapoznać.
Drugim argumentem przeciwko redukcji stóp są dane o podaży pieniądza.
— Informacja o bilansie skonsolidowanym systemu bankowego za czerwiec oznacza, że sytuacja przedsiębiorstw jest lepsza. Pozytywne są także wieści o wzroście konsumpcji, więc rada nie wykona żadnego ruchu, poczeka na rozwój sytuacji — mówi Dariusz Filar.