Hasło CPK kojarzy się głównie z planowanym megalotniskiem pod Warszawą, ale dla wielu miast i miasteczek ważniejsze mogą okazać się powiązane z centralnym portem inwestycje kolejowe, w tym budowa nowych linii, takich jak przedłużenie Centralnej Magistrali Kolejowej (CMK) na północ (planowana linia nr 5).
Częścią tej inwestycji będzie nowe połączenie, rozpoczynające się według planów w węźle CPK, przebiegające w pobliżu Płocka i docierające jedną z odnóg (nowa linia nr 50) do centrum Włocławka.
Włocławski samorząd już kreśli plany związane z infrastrukturą kolejową. Strategia rozwoju Włocławka zakłada budowę dwóch kolejowych terminali kontenerowych o powierzchni 2 i 5 ha. Inwestycja ta ma być realizowana niezależnie od projektu CPK i powiązanej z nim rozbudowy linii kolejowych w kraju – i wcześniej, bo budowa linii kolejowych nr 5 i 50 na odcinku CPK-Płock-Włocławek ma zakończyć się w latach 2035-40.
Budową i zarządzeniem terminalami ma zajmować się spółka miejska.
– Dzięki temu towary do Włocławka będą docierać koleją zamiast ciężarówkami. Korzyścią będzie również bardziej zrównoważony, ekologiczny transport z wykorzystaniem kolei – mówi Krzysztof Kukucki, prezydent Włocławka.
Dodaje, że oba obiekty mogą powstać w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat.
Szczegółów finansowych jednak brak, bo władze miejskie jeszcze analizują możliwości finansowania tej inwestycji. Prezydent Włocławka jest jednak „optymistyczne nastawiony” do tego przedsięwzięcia, bo uważa, że jest ono opłacalne dla wszystkich: miasta, lokalnych firm i Grupy PKP, do której należą grunty pod potencjalną inwestycję.
Cena transformacji
Włocławek, w którym w czasie PRL lokowano duże inwestycje przemysłowe (m.in. zakłady Anwilu, wchodzące dziś w skład Grupy Orlen), nadal boryka się z negatywnymi skutkami transformacji ustrojowej. Przez ostatnie trzy dekady jego ludność skurczyła się o blisko jedną piątą – ze 123 tys. w 1995 r. do 101 tys. w ubiegłym roku.
- W najbliższych latach nie uda nam się zatrzymać tego trendu. To jest praca na dekady – zaznacza Krzysztof Kukucki.
Bezrobocie jest tam wyższe niż średnia – według GUS wynosi ok. 8,5 w mieście i 13 proc. w powiecie wobec 4,9 proc. na poziomie krajowym.
Dlatego samorządowcy liczą na to, że nowe linie kolejowe podniosą atrakcyjność miasta. Prezydent Włocławka podkreśla, że mieszkańcy skorzystają na szybszym połączeniu z Warszawą. Obecnie dojazd do stolicy zajmuje 90 minut, a docelowo ma wynieść 70 minut.
Kolejowy projekt, mimo wizji komunikacyjnych usprawnień, budzi kontrowersje w działających we Włocławku zakładach produkcyjnych. Powód? Planowany przebieg linii dużych prędkości, która ma przecinać atrakcyjne tereny inwestycyjne.
Kolidujące plany
O kolejowym bólu głowy wprost mówią przedstawiciele Salamander Window & Door Systems. Wywodzący się z Niemiec producent systemów okiennych i drzwiowych działa na terenie Włocławka od 1996 r. Jego zakład zatrudnia ponad 630 pracowników, co czyni go drugim pracodawcą w mieście. Planuje dalszy rozwój.
- Przez ostatnich sześć lat zainwestowaliśmy we Włocławku ponad 400 mln zł w rozwój i rozbudowę zakładu. Strategiczne plany rozwojowe firmy przewidują dalszą rozbudowę w ciągu następnych pięciu lat – mówi Jacek Drejling, członek zarządu Salamandra.
Dodaje, że w sąsiedztwie fabryki miasto posiada tereny inwestycyjne o powierzchni 5 ha. Salamander chce je kupić i dzięki zrealizowanym tam inwestycjom zwiększyć moce produkcyjne o 30 proc. oraz zatrudnić ponad 120 osób. Przez działki przebiega jednak wariant inwestorski W41 dla linii kolejowych nr 5 i 50. Jacek Drejling przyznaje, że przyszła trasa mocno koliduje ze strategią rozwoju Salamandra.
- Ewentualna budowa linii kolejowej może wymusić rewizję dalszych planów rozwojowych firmy na terenie Włocławka – podkreśla członek zarządu Salamandra.
Zaznacza, że jeśli faktycznie dojdzie realizacji projektu, Salamander rozważy przeniesienie zakładu w inne części Włocławka lub nawet opuści miasto.
W nawet gorszej sytuacji znajduje się Geberit, producent urządzeń sanitarnych z notowanej na giełdzie w Zurychu szwajcarskiej grupy. Geberit ma w Polsce cztery zakłady, łącznie zatrudniające 1,2 tys. osób. Zakład we Włocławku jest dla grupy największy w kraju (520 osób), jest też czwartym pracodawcą w mieście. Fabrykę postawiono na działce o powierzchni 16 ha, jednak grupa już wcześniej kupiła pobliskie tereny inwestycyjne o powierzchni 9 ha, przez które ma przebiegać planowana linia kolejowa. Geberit nie chciał jednak komentować sprawy inwestycji kolejowych.
Optymalny przebieg
Spółka CPK tłumaczy, że planowany przebieg linii kolejowej jest najrozsądniejszym rozwiązaniem.
„Analiza wielokryterialna wariantu inwestorskiego linii kolejowych nr 5 i 50 na odcinku węzeł CPK-Płock-Włocławek wskazała, że uzyskał on najwyższą ocenę, charakteryzując się minimalną liczbą nieruchomości zabudowanych wymaganych do realizacji inwestycji” – pisze biuro prasowe CPK w komunikacie.
Spółka wyjaśnia, że wariant inwestorski W41 nie spowoduje komplikacji w funkcjonowaniu obecnego zakładu Geberitu, a także uwzględnia funkcjonowanie innych przedsiębiorstw znajdujących się w tej części Włocławka. Jednocześnie przyznaje, że linia kolejowa rzeczywiście koliduje z planami rozbudowy producenta.
„Kluczowym czynnikiem kształtującym przebieg trasy jest konieczność przeprawy przez Wisłę oraz odpowiednie usytuowanie mostu — oznacza to, że poprowadzenie trasy przez część potencjalnego terenu inwestycyjnego firmy Geberit jest jedynym możliwym rozwiązaniem” – tłumaczy CPK.
Włodarze Włocławka są świadomi, że linia skomplikuje plany inwestycyjne znaczących pracodawców. Dlatego zamierzają wspierać działające firmy.
- Chcemy dodatkowego połączenia kolejowego, ale nie kosztem lokalnych zakładów przemysłowych. Będziemy walczyć o zmianę przebiegu tej linii. Jeśli to się nam nie uda, na pewno nie zostawimy inwestora w potrzebie – zapewnia Krzysztof Kukucki.
