KONCESJE SĄ ZBYT DROGIE

Patrycja Otto
opublikowano: 2000-01-19 00:00

KONCESJE SĄ ZBYT DROGIE

Nowe przepisy w dziedzinie międzynarodowego transportu towarowego poprawiły sytuację firm transportowych, ale nie rozwiązały wszystkich ich problemów. Rynek wtórnego obrotu koncesjami na przewozy kwitnie w najlepsze, ale ich ceny są bardzo wysokie. Niektórzy przedsiębiorcy skarżą się na działanie Biura Obsługi Transportu Międzynarodowego, odpowiedzialnego za obsługę przewoźników.

Od 10 miesięcy obowiązują przepisy, które ułatwiły obrót koncesjami na towarowe drogowe przewozy międzynarodowe. Firmy handlowały pozwoleniami już wcześniej, tyle że naginając prawo. Jak podkreśla przedstawiciel Pekaesu SA, nowe prawo pozwala firmom transportowym dopasować liczbę pojazdów eksploatowanych w ruchu międzynarodowym do sytuacji na rynku i możliwości organizacyjnych. Nie oznacza to jednak, że nowe regulacje zlikwidowały problemy przewoźników.

Deficytowe są najdroższe

Koncesji jest zbyt mało. Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej dopasowuje ich liczbę do posiadanych zezwoleń na przewozy, których ilość jest z kolei negocjowana z partnerami zagranicznymi. Ceny koncesji na rynku wtórnym dochodzą do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ale nie tylko zbyt mała liczba podwyższa ich cenę. Nabywca pozwolenia musi zapłacić odstępującemu je przedsiębiorcy oraz MTiGM.

— MTiGM obniżyło ostatnio opłatę za przejmowanie koncesji z 8 tys. do 4 tys. zł. Niestety, nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakie są pełne koszty takiej operacji — opowiada Grzegorz Komorowski z firmy transportowej Roko Trans.

Najwięcej na rynku wtórnym trzeba zapłacić za koncesję deficytową, czyli obejmującą kraj, na przejazd przez który wydano mało zezwoleń. Dotyczy to m.in. takich państw jak Niemcy, Francja i Holandia. Grzegorz Komorowski podkreśla, że duży wpływ na wysokie ceny ma fakt, że MTiGM nie wypłaca rekompensaty firmom, które zdają koncesję. Muszą one zatem odzyskać pieniądze na poniesione wcześniej wydatki.

W rękach urzędników

Zdaniem przedsiębiorców, przeniesieniu koncesji towarzyszy zbędna biurokracja.

— Problem z wydawaniem koncesji tkwi w tym, że urzędnicy zachowali w tym zakresie pełną władzę — podkreśla Andrzej Polaczkiewicz z Włoskiej Izby Gospodarczej.

Przedsiębiorcy uważają, że taki stan rzeczy hamuje wejście na rynek nowych firm transportowych oraz uniemożliwia przetrwanie małym, rodzinnym przedsiębiorstwom, które jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej powinny nawiązywać współpracę z podobnymi firmami na Zachodzie.

— Możliwość odstąpienia koncesji stanowi udogodnienie dla polskich przedsiębiorstw, ale może stanowić zagrożenie ze strony zagranicznych firm transportowych, silnych pod względem kapitałowym i organizacyjnym. Stwarza im to możliwość utworzenia przyczółków na naszym rynku, jeszcze przed przystąpieniem do UE — zauważa przedstawiciel Pekasu.

Krytyka BOTM-u

Część przewoźników skarży się na Biuro Obsługi Transportu Międzynarodowego, które z założenia ma zajmować się obsługą firm oraz udzielać niezbędnych informacji na temat koncesji i zezwoleń. Grzegorz Komorowski uważa, że BOTM informuje jedynie o przydzieleniu koncesji.

Aby dowiedzieć się czegoś więcej, trzeba zapisać się na rozmowy do odpowiednich decydentów. Trudności w uzyskaniu informacji zmuszają przewoźników do zwracania się z pytaniami do Zrzeszeń Przewoźników Transportowych.

— Transport międzynarodowy przyczynia się do wzrostu przychodów z eksportu, dlatego przewoźnicy powinni czuć, że się o nich zabiega, aby nie zniechęcić ich do działania. W tym celu powinno powstać więcej punktów, w których można by uzyskać informację, np. w urzędach powiatowych — podkreśla Grzegorz Komorowski.

Innym zarzutem jest brak weryfikacji wydanych koncesji. Tym, którzy nie spełniają przewidzianych prawem warunków, koncesja powinna być odebrana i przepisana na nowego przewoźnika. Jest to jednak proces bardzo zbiurokratyzowany i pochłaniający dużo czasu.

— Lepiej byłoby, gdyby ministerstwo zaczęło wydawać nowe koncesje, ale to nie jest możliwe — mówi Tadeusz Wilk ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

Nadzieja na poprawę

Sytuację ma poprawić ustawa o działalności gospodarczej, która będzie obowiązywać od 2001 r. Zgodnie z jej przepisami, koncesje staną się licencjami przewozowymi, zachowującymi ważność przez czas, na który zostały wydane. Przedsiębiorcy nie są jednak pewni, czy poprawi to ich sytuację, gdyż nie można na razie jasno sprecyzować, czym będą owe licencje w świetle prawa. Tadeusz Wilk przypuszcza, że analogicznie do krajowych drogowych przewozów pasażerskich będzie to dokument wydawany na firmę, a nie przypisywany do określonego pojazdu.

NIEPOTRZEBNY KOSZT: Grzegorz Komorowski z Roko Trans zaznacza, że MTiGM nie wypłaca żadnej rekompensaty firmom zdającym koncesje. Muszą one zatem rekompensować sobie ten wydatek przy sprzedaży dokumentu, co podnosi jego cenę. fot. ARC

ZA DUŻO BIUROKRACJI: Andrzej Polaczkiewicz z Włoskiej Izby Gospodarczej twierdzi, że przeniesieniu koncesji towarzyszy zbyt duża biurokracja, która w sposób znaczący ogranicza obrót nimi. fot. BS