Po kilkunastu dniach spadku ceny ropy wczoraj doszło do zmiany trendu. Tak rynek zareagował na wypowiedzi analityków obawiających się, że Stany Zjednoczone mogą zadziałać samodzielnie przeciwko Irakowi, nie oglądając się na pozostałe kraje zrzeszone w ONZ.
Wydaje się prawdopodobne, że w najbliższych dniach największy wpływ na ceny ropy będą miały poczynania armii USA. Do Zatoki Perskiej wypłynął największy statek transportowy US Navy wyładowany po brzegi sprzętem wojskowym niezbędnym do prowadzenia coraz bardziej prawdopodobnej wojny z Saddamem Husajnem, co z miejsca spowodowało wzrost ceny ropy naftowej.
Baryłka ropy Brent z Morza Północnego w dostawach na grudzień zdrożała na Międzynarodowej Giełdzie Paliw w Londynie o 17 centów (0,6 proc.) do 26,61 USD za baryłkę. Oznaczało to, że cena surowca odbiła się z poziomu najniższego od dwóch miesięcy. Podobnie zareagował rynek za oceanem. Na giełdzie paliw w Nowym Jorku NYMEX, ropa w transakcjach elektronicznych na grudzień zdrożała o 16 centów (0,6 proc.) do poziomu 28,23 USD za baryłkę.