Branża stalowa jako pierwsza w pełni odczuje konsekwencje wejścia Rosji do Światowej Organizacji Handlu (WTO — World Trade Organization). Zasady gry zmienią się 23 sierpnia 2012 r. Nasz wschodni sąsiad stanie się członkiem WTO dokładnie miesiąc po zakończeniu procedur akcesyjnych. Ich ostatnim akordem była ratyfikacja traktatu przez prezydenta Władimira Putina, która nastąpiła 23 lipca.
Oznacza to, że lada dzień znikną ograniczenia importowe, jakie Unia Europejska (UE) nałożyła na import z Rosji wyrobów stalowych w 2007 r. W czerwcu 2012 r. zostało opublikowane rozporządzenie, które znosi kontyngenty na 127 typów wyrobów płaskich (np. blachy) i 84 typy wyrobów długich (np. pręty). — Fala rosyjskich wyrobów raczej nas nie zaleje.
W 2011 r. te kontyngenty zostały wykorzystane tylko w 50 proc. — zaznacza Iwona Dybał, prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali. ArcelorMittal Poland, największa firma hutnicza w kraju, jest bardziej ostrożna w ferowaniu prognoz.
— Stoimy na stanowisku, że Komisja Europejska powinna opracować mechanizmy monitoringu i obrony, które sprawią, że Rosja będzie respektowała przepisy obowiązujące w WTO. Tylko takie działanie jest w stanie zagwarantować uczciwą konkurencję, wykluczającą wsparcie finansowe ze strony rządu w kwestii surowców, kosztów operacyjnych, jak np. energia, lub innych świadczeń, np. ulg podatkowych — zaznacza Sylwia Winiarek, rzecznik ArcelorMittal Poland. Na ceny rosyjskiej energii zwraca też uwagę Przemysław Sztuczkowski, prezes Złomreksu.
— Działamy na zupełnie wolnym rynku. Nikt nam nie pomaga. A Rosjanie mają niższe ceny gazu i energii elektrycznej — zaznacza Przemysław Sztuczkowski.
Ucywilizowanie zasad
Ze względu na ceny surowców energetycznych UE utrzyma cła antydumpingowe na rury stalowe. Dla ich głównego producenta, jakim jest Alchemia, nie ma to jednak większego znaczenia. Jednym z powodów jest wysoki koszt obsługi logistycznej importu.
— Co więcej, obserwuje się tendencję do wykorzystywania znaczącej części produkcji rosyjskiej w samej Rosji, a producenci, koncentrując się na własnym rynku, ograniczają eksport — twierdzi Karina Wściubiak-Hankó, prezes Alchemii. Jej zdaniem, wejście Rosji do WTO jest nie tyle zagrożeniem, co szansą dla giełdowej spółki. W dłuższej perspektywie stwarza szanse zwiększenia eksportu rur wysokoprzetworzonych.
— Strona rosyjska uprościła procedury dopuszczenia produktów stalowych z Unii Europejskiej oraz zasady lokalnej certyfikacji. Pojawiają się liczne możliwości. Dominuje popyt na rury do transportu paliw płynnych, wytwarzanych według indywidualnych potrzeb klientów. Chodzi m.in. o kontrakty na rozbudowę stacji przesyłowych paliw na rosyjskich lotniskach (podobne do naszej umowy z Szeremietiewem) czy wysokostopowe rury stosowane przy budowie kotłowych podgrzewaczy pary, zbiorników ciśnieniowych i rurociągów pary z przeznaczeniem do pracy w zakresie temperatur do 650 stopni Celsjusza — dodaje Karina Wściubiak-Hankó.
Także Iwona Dybał uważa, że rynek rosyjski może się otworzyć na nasze wyroby wysoko przetworzone.
— Nie mieliśmy barier w eksporcie do Rosji, ale z obawy o sposoby prowadzenia interesów w Rosji takich kontraktów raczej nie podpisywano. Wejście Rosji do WTO powinno wpłynąć na ucywilizowanie zasad obowiązujących na tamtejszym rynku — prognozuje Iwona Dybał. Większość przedstawicieli branży stalowej sugeruje przy tym, że proste wyroby rosyjskie mogą w Polsce posłużyć do bardziej zaawansowanej produkcji.
— Kurs euro sprawił, że wsad z Polski jedzie za granicę. Możliwość zakupu kęsów, bloków i wałków w Rosji bez zbędnych formalnościzwiązanych z kontyngentami to pewna szansa, bo tam jest około 20 proc. taniej — mówi Lesław Kwitkowski, z firmy Metal-Odlew ze Stalowej Woli.
— W latach dobrej koniunktury nigdy nie udało mi się importować dobrych półwyrobów z Rosji, bo były droższe albo trudno dostępne — oponuje Przemysław Sztuczkowski.
Prętem i blachą
Znany przedsiębiorca przyznaje, że choć obecnie Rosja preferuje inne kierunki eksportu niż Polska, może się to zmienić.
— Dystrybutorzy kontraktują dostawy tam, gdzie mogą kupić taniej. Gdy stal zbrojeniowa była droga, na nasz rynek importowano pręty z Włoch — opowiada Przemysław Sztuczkowski. Powtórka z udziałem wschodnich hut raczej nam jednak nie grozi.
— My się koncentrujemy na handlu prętami, a Rosja potęgą w produkcji prętów nie jest. Nie sądzę więc, by jej wejście do WTO miało dla nas duże znaczenie. Ale na sprzedaż blach w kręgach może to mieć istotny wpływ. Rosja jest ich dużym producentem o dobrej jakości. A w UE już jest nadprodukcja takich blach. Pojawienie się blach z Rosji może więc skłonić niektórych do wygaszania produkcji — komentuje Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu, firmy handlującej wyrobami stalowymi. Rosyjskie blachy mogą być atrakcyjne dla przemysłu motoryzacyjnego i AGD.
— O tym się w branży mówiło, ale nie wiem, czy dojdzie do tego i jaka będzie skala. Źródła zaopatrzenia to dość poufne dane i producenci raczej trzymają je w tajemnicy — zaznacza Wojciech Konecki, dyrektor CECED Polska, lokalnego oddziału stowarzyszenia producentów AGD.
OKIEM EKSPERTA
Wystarczy groźba
TOMASZ WŁOSTOWSKI
partner zarządzający w kancelarii EU Trade Defence z Brukseli
Ze względów geograficznych i gospodarczych Europa jest naturalnym rynkiem zbytu dla stali rosyjskiej. Do niedawna rynek europejski chroniony był kontyngentami na eksport wyrobów płaskich i długich. Kontyngenty, razem z ogólnym systemem monitorowania importu stali, wystarczająco odstraszały importerów unijnych od zakupów od Rosjan. Po wejściu Rosji do WTO i zniesieniu kontyngentów naturalny będzie wzrost importu. Jak duży? To będzie zależeć od rynku i strategii Rosjan. Nie jest tajemnicą, że huty europejskie, które są jednym z największych inicjatorów postępowań ochronnych w UE, już przygotowują się do ewentualnego wszczęcia postępowań przeciwko stali z Rosji. Moment złożenia tych wniosków będzie oczywiście zależał od ilości importu i sytuacji finansowej producentów. Importerzy i odbiorcy końcowi też o tym wiedzą. Ponieważ kontrakty często podpisywane są na długi czas, a postępowania ochronne trwają ponad rok i bardzo zakłócają cykl produkcyjny, sama groźba uruchomienia tych postępowań wpłynie hamująco — przynajmniej w początkowym okresie — na wielkość importu.