Seria spadków sprowadziła cenę ropy najniżej od czterech miesięcy. W środę nastąpiło odbicie pomimo tego, że dane w USA pokazały niespodziewany wzrost zapasów surowca. Większy niż oczekiwano okazał się wzrost zapasów benzyny i destylatów. Popytu nie zahamowała również wiadomość o obniżeniu przez saudyjskie Aramco po raz pierwszy od lutego ceny ropy dla klientów z Azji, co wynika ze słabnięcia popytu. Wśród „byczych” czynników, które mogły wpływać na notowania ropy, wskazywane były dane sygnalizujące większe niż oczekiwano ożywienie aktywności amerykańskiego sektora usług w maju. Analitycy wskazywali, że wzrost ceny ropy w środę wynikał głównie z wyprzedania rynku i dopiero kolejne sesje pokażą, czy odbicie jest trwałe.
Na zamknięciu sesji na ICE Futures Europe ropa Brent z sierpniowych kontraktów drożała o 1,1 proc. do 78,41 USD. Cena baryłki ropy WTI z lipcowych kontraktów rosła o 1,1 proc. do 74,07 USD.
