Londyńska giełda odstawała w tym roku od parkietów na kontynencie. Wynik wyborów już to zmienił.
W wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii konserwatyści zdobyli 325 mandatów. To wystarczy, aby mieć nieznaczną większość w liczącej 650 miejsc Izbie Gmin. Inwestorzy entuzjastycznie zareagowali na tę informację, a rynki w Europie się ożywiły. Niemiecki DAX i francuski CAC40 rosły w piątek, 8 maja, o niecałe 1 proc., ale największy rajd zaliczyła giełda w Londynie. FTSE100 zwyżkował w trakcie sesji o 2 proc., a FTSE250 o prawie 3 proc. Zdaniem ekspertów nie jest to krótkoterminowa reakcja, lecz początek dłuższej fali wzrostowej, bo tamtejszy rynek ma sporo do nadrobienia.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Londyńska giełda odstawała w tym roku od parkietów na kontynencie. Wynik wyborów już to zmienił.
W wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii konserwatyści zdobyli 325 mandatów. To wystarczy, aby mieć nieznaczną większość w liczącej 650 miejsc Izbie Gmin. Inwestorzy entuzjastycznie zareagowali na tę informację, a rynki w Europie się ożywiły. Niemiecki DAX i francuski CAC40 rosły w piątek, 8 maja, o niecałe 1 proc., ale największy rajd zaliczyła giełda w Londynie. FTSE100 zwyżkował w trakcie sesji o 2 proc., a FTSE250 o prawie 3 proc. Zdaniem ekspertów nie jest to krótkoterminowa reakcja, lecz początek dłuższej fali wzrostowej, bo tamtejszy rynek ma sporo do nadrobienia.
TRZY PYTANIA DO... DRA TOMASZA BURSY, WICEPREZESA OPTI TFI
Konserwatyści wygrali wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Co to oznacza dla tamtejszego rynku akcji?
Po raz kolejny rynki zareagowały przewrotnie. Pomimo obaw o postulaty konserwatystów dotyczące referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wybór Davida Camerona spowodował zwyżki na rynku akcji, umocnienie funta oraz generalne uspokojenie nastrojów. Ewidentnie widać, że inwestorzy cenią statusu quo w polityce i gospodarce brytyjskiej. Wyjście Wielkiej Brytanii z unii wydaje się dziś mało prawdopodobne, aczkolwiek dalej stanowi to pewne ryzyko w krótkim terminie.
Jak wygrana konserwatystów wpłynie na inne rynki europejskie?
Rynek brytyjski był od początku roku wyraźnie słabszy od europejskich parkietów — wzrósł o około 6 proc. wobec np. 15-procentowej zwyżki niemieckiego indeksu DAX. Zmniejszenie ryzyka politycznego może zatem spowodować „doganianie” indeksów Europy kontynentalnej, tym bardziej że indeks FTSE nie jest zbyt drogi, a znajdują się w nim ciekawe spółki z ekspozycją eksportową. Myślę, że wyniki wyborów nie będą miały przełożenia na rynki europejskie, w tym na rynek polski.
Czym jeszcze Wielka Brytania może skusić inwestorów?
Przede wszystkim kraj ten utrzymuje własną politykę monetarną poza strefą euro, co oznacza, że nie jest eksponowana na ryzyko zmian nastrojów związanych z wygaszaniem programów QE w Europie. Ponadto to ciekawy rynek z punktu widzenia struktury spółek. Znajdują się tam zarówno eksporterzy działający na rynkach azjatyckich, jak również sporo spółek wyłącznie eksponowanych na gospodarkę brytyjską w sektorze usług i użyteczności publicznej. Kondycja sektora bankowego jest również lepsza niż banków w Europie Zachodniej. Pod względem wycen indeks FTSE znajduje się na poziomie giełd zachodnioeuropejskich [wskaźnik cena do zysku na 2015 r. wynosi około 16,7 — red.] oraz jest notowany z kilkuprocentowym dyskontem do spółek amerykańskich. Co wyróżnia akcje brytyjskie, to wysoka stopa dywidendy, wynosząca około 4 proc.
Konserwatyści wygrali wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii. Co to oznacza dla tamtejszego rynku akcji?
Po raz kolejny rynki zareagowały przewrotnie. Pomimo obaw o postulaty konserwatystów dotyczące referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wybór Davida Camerona spowodował zwyżki na rynku akcji, umocnienie funta oraz generalne uspokojenie nastrojów. Ewidentnie widać, że inwestorzy cenią statusu quo w polityce i gospodarce brytyjskiej. Wyjście Wielkiej Brytanii z unii wydaje się dziś mało prawdopodobne, aczkolwiek dalej stanowi to pewne ryzyko w krótkim terminie.
Jak wygrana konserwatystów wpłynie na inne rynki europejskie?
Rynek brytyjski był od początku roku wyraźnie słabszy od europejskich parkietów — wzrósł o około 6 proc. wobec np. 15-procentowej zwyżki niemieckiego indeksu DAX. Zmniejszenie ryzyka politycznego może zatem spowodować „doganianie” indeksów Europy kontynentalnej, tym bardziej że indeks FTSE nie jest zbyt drogi, a znajdują się w nim ciekawe spółki z ekspozycją eksportową. Myślę, że wyniki wyborów nie będą miały przełożenia na rynki europejskie, w tym na rynek polski.
Czym jeszcze Wielka Brytania może skusić inwestorów?
Przede wszystkim kraj ten utrzymuje własną politykę monetarną poza strefą euro, co oznacza, że nie jest eksponowana na ryzyko zmian nastrojów związanych z wygaszaniem programów QE w Europie. Ponadto to ciekawy rynek z punktu widzenia struktury spółek. Znajdują się tam zarówno eksporterzy działający na rynkach azjatyckich, jak również sporo spółek wyłącznie eksponowanych na gospodarkę brytyjską w sektorze usług i użyteczności publicznej. Kondycja sektora bankowego jest również lepsza niż banków w Europie Zachodniej. Pod względem wycen indeks FTSE znajduje się na poziomie giełd zachodnioeuropejskich [wskaźnik cena do zysku na 2015 r. wynosi około 16,7 — red.] oraz jest notowany z kilkuprocentowym dyskontem do spółek amerykańskich. Co wyróżnia akcje brytyjskie, to wysoka stopa dywidendy, wynosząca około 4 proc.