Konsumpcja stępiona wakacjami

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2019-09-22 22:00

Tuż przed wejściem w życie Nowej Piątki polska sprzedaż detaliczna rośnie wolniej niż oczekiwano, choć to najpewniej wypadek przy pracy.

Po złych wynikach produkcji przemysłowej w piątek GUS poinformował o sierpniowych wynikach sprzedaży detalicznej. Te także rozczarowały, choć nie aż tak jak przemysł — sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła wobec sierpnia 2018 r. o 4,4 proc., wyraźnie gorzej niż rynkowy konsens na poziomie 5,1 proc. Takie wyniki mogą niepokoić, choć warto pamiętać, że to wciąż sprzedaż detaliczna jest podstawą polskiego wzrostu gospodarczego, a większość rozwiązań Nowej Piątki będzie miała wpływ na konsumpcję dopiero w IV kw. 2019 r. Najwięcej, bo o 12 proc., wzrosła sprzedaż detaliczna w niewyspecjalizowanych sklepach. Podobny wynik — 11,6 proc. — zaobserwowano w sprzedaży mebli, RTV i AGD. Powyżej średniej wartości sprzedaż wzrastała jeszcze tylko w tekstyliach, odzieży i obuwiu oraz wśród produktów medycznych, gdzie konsumpcja notowała wzrosty o odpowiednio 7,2 proc. i 6,8 proc. Najgorzej radziła sobie sprzedaż paliw (wzrost o 1,3 proc.), żywności (1,5 proc.) oraz prasy i książek (1,9 proc.).

Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek zaleca wstrzemięźliwość w wyciąganiu zbyt daleko idących wniosków na podstawie sierpniowych danych o konsumpcji.

„Sierpień jest trochę specyficznym miesiącem w handlu, gdyż z jednej strony trwają jeszcze wakacje i skłonność do zakupów jest mniejsza, a z drugiej strony w końcu miesiąca rozpoczynają się już przygotowania do szkoły i kupowanie wyprawek, co nieco wyniki podbija. W sierpniowych danych raczej nie widać jeszcze efektów programu Rodzina 500+, rozszerzonego o pierwsze dziecko od 1 lipca tego roku, i należy oczekiwać że efekt ten ujawni się dopiero w kolejnych miesiącach. Ale i bez tego efektu dane można ocenić jako pozytywne i wskazujące na konsumpcję jako wciąż główną siłę napędową polskiej gospodarki. Konsumpcja zadecyduje o tempie wzrostu PKB zarówno w trzecim kwartale 2019 r., jak i kolejnych kwartałach” — napisała ekonomistka.

Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku Śląskiego zwraca uwagę, że spowolnienie w sprzedaży samochodów ma swoje uzasadnienie w zmianach regulacyjnych.

„Słaba dynamika sprzedaży samochodów wywołana jest zaburzeniem statystycznym związanym z kumulacją rejestracji przed wprowadzeniem nowych wymogów dla testów emisji w ubiegłym roku. Wyniki powrócą na silniejsze poziomy w kolejnych miesiącach. Słabszy wzrost w pozostałych grupach przy jednoczesnym pojawieniu się wypłat z rozszerzenia 500+ sugeruje, że więcej środków przeznaczanych jest na usługi — utrwalenie takiej tendencji oznaczać będzie niższe wyniki sprzedaży w tych kategoriach także w kolejnych miesiącach” — podsumowuje ekspert.