Kontrowersyjne polisy w PKP Energetyka

Beata Chomątowska
opublikowano: 2006-07-12 00:00

Pracownicy PKP Energetyka są już ubezpieczeni w ZUS i PZU Życie. Od czerwca mogą dodatkowo wykupić polisę w Nordea. Mogą czy muszą?

„Kolejarze ze spółki PKP Energetyka od czerwca należą do najlepiej ubezpieczonych pracowników w Polsce. Tylko z tytułu zatrudnienia mają obowiązkowe ubezpieczenie w ZUS plus NFZ, grupowe w PZU Życie i dodatkowe w Nordea — teoretycznie dobrowolne, praktycznie obowiązkowe” — można przeczytać na kolejowych forach internetowych. O co chodzi? O ofertę zawarcia umowy z Towarzystwem Ubezpieczeniowym Nordea, którą w maju szefowie PKP Energetyka przedstawili podwładnym.

— Oferta była złożona telefonicznie i każdy musiał zdecydować się „na wczoraj”. Nie spotkała się z zainteresowaniem szeregowych pracowników. Na początku czerwca naczelnicy sekcji zaczęli naciskać na nas, byśmy podpisali zgodę na przystąpienie do ubezpieczenia. Zrobiliśmy to dla świętego spokoju, bo nikt nie chciał narażać się przełożonym odmową. Mój szef jeździł po stacjach samochodem i zbierał od nas podpisy. Niektórych odwiedzał nawet w domach — mówi proszący o anonimowość jeden z kolejarzy z Dolnośląskiego Zakładu PKP Energetyka.

Bez podtekstów

Skąd pomysł z dodatkowym ubezpieczeniem?

— To była inicjatywa związków zawodowych, a nie zarządu. Ubezpieczyciela wybraliśmy w przetargu, do którego stanęła większość liczących się na rynku firm. Nordea zaoferowała najlepsze warunki — zapewnia Jolanta Piłat, członek zarządu i dyrektor ekonomiczno-finansowy PKP Energetyka.

Andrzej Łukasik, przewodniczący Rady Branżowej Federacji Związków Zawodowych PKP, przyznaje, że to związkowcy wpadli na pomysł dodatkowych ubezpieczeń.

— Nasza spółka jest jedną z niewielu dochodowych w grupie PKP. Chcieliśmy, żeby przeciętny Kowalski też mógł odczuć, że przynosi zyski. Skoro ze względu na układ zbiorowy nie można podwyższyć pensji, niech pracownicy dostaną przynajmniej dodatkowe świadczenie w postaci ubezpieczenia. Nie było w tym żadnych podtekstów — mówi Andrzej Łukasik.

Zdaniem Jolanty Piłat, nowe polisy są korzystne dla pracowników, którzy pracują w niebezpiecznych warunkach.

— Gdyby doszło do wypadku, mogą liczyć na wysokie odszkodowanie. Większość składki pokrywa PKP Energetyka. Na 8,5 tys. zatrudnionych w spółce umów nie podpisało dotąd zaledwie 950 osób — twierdzi Jolanta Piłat.

Nie chce ujawnić, ile wynosi składka i jakie dokładnie koszty poniesie z tego tytułu firma. Szacuje tylko, że jest to zaledwie 0,045 proc. wszystkich miesięcznych kosztów.

To czarny PR

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, początkowa suma ubezpieczenia wynosi 20 tys. zł, a początkowa składka 6,86 zł. Zakładając, że firma płaci 5 zł, i mnożąc tę kwotę przez 8 tys. pracowników PKP Energetyka, miesięczny koszt spółki wyniósłby 40 tys. zł, roczny — około 480 tys. zł.

— Nie dotarły do nas sygnały, żeby kolejarze byli zmuszani do wykupywania polis. Ci, którzy chcieli, podpisywali tylko oświadczenia, że wyrażają na nie zgodę — zapewnia Andrzej Łukasik.

Według jego domysłów, informacje o ubezpieczeniach może nagłaśniać w niekorzystnym świetle kilku niezadowolonych pracowników albo osoby związane z innymi firmami ubezpieczeniowymi, które nie wygrały przetargu ogłoszonego przez PKP Energetyka.