Korekta na giełdzie może się utrzymać

Adrian Boczkowski
opublikowano: 2008-07-23 00:00

Złe wieści z zagranicy wywołały na GPW tylko realizację zysków. Wzrosty mogą jeszcze potrwać, choć trend pozostaje bez zmian.

Indeksy musiały nabrać sił przed kontynuacją zwyżki

Złe wieści z zagranicy wywołały na GPW tylko realizację zysków. Wzrosty mogą jeszcze potrwać, choć trend pozostaje bez zmian.

Krótkoterminowa sytuacja na polskiej giełdzie wygląda dość dobrze. Wczoraj nasi gracze wykazali odporność na złe dane z zagranicy. Doszło tylko do realizacji poniedziałkowych zysków. Po ujemnym bilansie poniedziałkowej sesji w USA, wysypie złych prognoz tamtejszych spółek i dużej straty banku Wachovia można było mieć spore obawy.

Apetyt wzrósł

Poniedziałkowy rajd polskich indeksów w górę, który poprzedziła obrona 2450 pkt na WIG20, i odbicie w pięknym stylu rozgrzały apetyty krajowych graczy. I marzenia o powrocie hossy.

— Nie ulega wątpliwości, że rynek jest spragniony wzrostów. Gotówki jest bardzo dużo. I w funduszach emerytalnych, i u graczy indywidualnych — mówi Piotr Kuczyński, główny analityk Xeliona.

Warto jednak pamiętać, że to tylko odbicie.

— Mamy bessę i to jest jasne. W każdej bessie występują jednak dynamiczne odbicia — twierdzi Marek Rogalski, główny analityk First International Traders DM.

Zgadza się z nim Marek Wołos, analityk TMS Brokers.

— W USA mija sezon wyników, u nas Millennium dobrze go otworzyło. Zanikają więc czynniki ryzyka, które hamowały wielu inwestorów przed zakupami — mówi.

Dodaje jednak, że do większego zaangażowania na rynku akcji zniechęcają niskie obroty. Podobnego zdania jest Piotr Kuczyński.

— Wzrosty niepoparte wysokimi obrotami mogą szybko zmienić się w spadki — komentuje Kuczyński.

Uwaga na sierpień

Spadki powinny jednak, zdaniem specjalistów, pojawić się najwcześniej dopiero w przyszłym tygodniu. Analityk FIT DM prognozuje, że koniec wzrostów ujrzymy dopiero w przyszłym miesiącu.

— Technicznie, po tak dotkliwych spadkach indeksów, jakie nastąpiły w ostatnich tygodniach, należy się solidne odbicie. Uważam, że jesteśmy w połowie korekty. Teraz nastąpi konsolidacja, a następnie druga fala wzrostowa. Opory to 2,6 tys. pkt oraz 2750-2800 pkt dla WIG20. Bliskość pierwszego oporu sprawiła, że wczoraj GPW wyhamowała i nieco się cofnęła. Przebijemy jednak ten opór i dojdziemy do drugiego najdalej na początku przyszłego miesiąca — mówi Marek Rogalski.

Co dalej? 5 sierpnia na posiedzeniu zbierają się amerykańskie władze monetarne (FOMC). Rosnąca inflacja może zmusić je do wydania ostrzegawczego komuniatu, co nie pomoże giełdom.

— Perspektywa podwyżki stóp we wrześniu nie byłaby dobrą informacją — dodaje Marek Rogalski.

Okazja dla wybranych

Piotr Kuczyński uważa, że szacowanie zakresu i skali obecnej korekty jest bezcelowe.

— Może być ona słaba lub silna, może trwać dłużej lub krócej. Za dużo niewiadomych — twierdzi analityk.

Dodaje, że wsparciem dla notowań mocno przecenionych krajowych spółek w I połowie sierpnia powinien być wysyp dobrych wyników kwartalnych.

Nasi rozmówcy twierdzą jednak, że inwestować w papiery powinni teraz tylko krótkoterminowi gracze. Nie ma jeszcze sygnału do kupowania akcji w horyzoncie średnioterminowym czy do nabywania jednostek funduszy akcyjnych. Dobre wieści z zagranicy mogą szybko się skończyć.

— Ropa może znów drożeć. Możemy też zobaczyć kolejną odsłonę kryzysu finansowego w USA. Po ryzykownych kredytach hipotecznych obecnie może ujawnić się kłopot z kartami kredytowymi. Amerykanom coraz trudniej je spłacać — wyjaśnia Marek Rogalski.

Są też dobre wieści, ale dla wytrwałych. Wiesław Rozłucki, były prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, w wypowiedzi dla Radia TOK FM obecne wyceny akcji określił jako godziwe.

— Kupując akcje, gdy WIG20 krąży wokół 2500 pkt, nawet akceptując kolejne spadki, po trzech-czterech latach chyba wyjdzie się na swoje — twierdzi Wiesław Rozłucki.

Adrian Boczkowski