Linie lotnicze walczą o przetrwanie. Gdy Polska Grupa Lotnicza, na której czele stoi Rafał Milczarski, prezes LOT-u, wycofała się z przejęcia Condora, niemieckiego przewoźnika czarterowego pozostałego po bankructwie grupy Thomas Cook, analitycy pochwalili decyzję. Polski przewoźnik może jednak stracić nie tylko gołębia na dachu, ale i wróbla w garści — estońską linię lotniczą Regional Jet, która jest podwykonawcą LOT-u i SAS-a.

Estończycy się odrywają
Od listopada 2016 r. LOT ma 49 proc. Regional Jet, należącego do grupy lotniczej Nordica. W piątek rząd Estonii zdecydował o podniesieniu kapitału akcyjnego Nordiki o 30 mln EUR. Celem jest utrzymanie linii i jak najszybsze wznowienie lotów międzynarodowych. Warunkiem dofinansowania jest fuzja grupy lotniczej Nordica z Regional Jetem i Transpordi Varahaldus. Nordica ma dwa tygodnie na przedstawienie nowego modelu biznesowego. Podniesienie kapitału przez rząd Estonii oznacza, że LOT musiałby dopłacić, by utrzymać swoje udziały w Regional Jet na dotychczasowym poziomie.
— Nie komentujemy tej sprawy — ucina Michał Czernicki, rzecznik LOT-u.
Taavi Aas, cytowany przez portal ERR estoński minister gospodarki, twierdzi, że zgodnie z umową z LOT-em polski przewoźnik nie może zmniejszyć swojego udziału. To oznacza, że będzie musiał zostać wykupiony. To jednak długotrwały proces.
— Nie otrzymaliśmy i nie otrzymujemy żadnej pomocy z LOT-u. Po rozpoczęciu kryzysu linia ogłosiła, że zawiesza wszystkie loty, powołując się na siłę wyższą i dała do zrozumienia, że nie będzie ich wznawiać do końca roku. Na naszą propozycję, by wspólnie podnieść kapitał Regional Jet do poziomu wymaganego prawem, odmówiła — mówi Erki Urva, członek zarządu grupy lotniczej Nordica.
Nordica chce wznowić loty, jak tylko będzie to możliwe.
— Spółka buduje własną sprzedaż, bo do tej pory byliśmy także w tej kwestii zależni od LOT-u — mówi Erki Urva.
Ekspertów nie dziwi wstrzemięźliwość LOT-u.
— Cena akcji Regional Jeta, choć LOT jej nie podał, była na pewno okazyjna. Teraz jednak polski przewoźnik nie ma pieniędzy na dofinansowanie innej linii, każda złotówka się liczy. Lufthansa też zamknęła Germanwings. Kierunki bałtyckie nie są aż tak kluczowe, żeby bronić tych udziałów. Trudno powiedzieć, jakie są warunki wykupu, ale przy niskiej cenie zakupu także karny wykup nie będzie wysoki — mówi Michał Leman, dyrektor zarządzający Flixbusa, były pracownik LOT-u.
Burza w domu
LOT zajmuje się obecnie rozmowami ze związkowcami i pracownikami na temat wynagrodzeń. Narodowy przewoźnik zaproponował pilotom obniżkę wynagrodzenia, i to na trzy lata. Związkowcom się to nie podoba, rozmowy trwają. LOT zatrudnia na umowie o pracę 850 pilotów i pracowników personelu pokładowego, a 1700 — na umowach B2B. Związkowcy podkreślają, że w planach obniżek pensji zabrakło pracowników administracji i zarządu. Spółka tłumaczy jednak, że program szukania oszczędności jest zakrojony na szerszą skalę.
— Jest wiele projektów rozwojowych, które Polskie Linie Lotnicze LOT realizują w tym momencie. Wiele z nich z racji na istotny aspekt biznesowy jest poufnych. Narodowy przewoźnik w ramach oszczędności m.in. zrezygnował z wymiany floty służbowych pojazdów kadry kierowniczej i zarządu oraz wstrzymał planowane realizacje remontów i przebudowy budynków. Nie wykluczamy kolejnych redukcji kosztów w sferze inwestycyjnej — mówi Michał Czernicki, rzecznik LOT-u.
Zaznacza, że od drugiego kwartału zawieszone zostały systemy premiowe personelu naziemnego i biurowego. Istotnym elementem kosztów stałych przedsiębiorstwa są leasingi samolotów, bo prawie 80 proc. maszyn jest finansowane w ten sposób.
— Dlatego prowadzimy intensywne rozmowy z leasingodawcami, aby zoptymalizować kontrakty i dostosować je do obecnej sytuacji — zaznacza rzecznik przewoźnika.
To nie wszystko.
— Prowadzony jest też przegląd działań administracyjnych firmy. W ramach tego przeglądu dyrektorzy (jest ich w spółce prawie 30 — red.) mają za zadanie zminimalizować koszty pośrednie działalności. Generują je m.in. dostawcy usług i produktów, z których w tym momencie nie korzystamy lub ich wykorzystanie nie jest niezbędne dla pracy przedsiębiorstwa. Utrzymujemy zatrudnienie, dlatego też nie jest to optymalizacja kosztów związana z zatrudnieniem osób na podstawie umów cywilnoprawnych — mówi Michał Czernicki.
LOT przedłużył zawieszenie operacji do 15 maja. Powrót do siatki sprzed epidemii może potrwać nawet rok.
Rządowa kroplówka
Polski przewoźnik — podobnie jak większość linii — będzie potrzebować zastrzykupomocy publicznej. Eksperci przewidują, że tylko Wizz Air i Ryanair są w Europie w stanie przetrwać samodzielnie. Air France-KLM dostanie 7 mld EUR pożyczki od rządu Francji, który może też podnieść swoje udziały (obecnie 14,3 proc.). Komisja Europejska zatwierdziła pomoc, której firmom z sektora lotniczego zamierzają udzielić rządy Belgii i Szwecji (455 mln EUR pożyczki). EasyJet ma zapewnione 600 mln GBP rządowej pożyczki.
Rząd Portugalii rozważa nacjonalizację TAP, a rząd Włoch już zapowiedział przejęcie pełnej kontroli nad Alitalią w czerwcu. Rząd Australii będzie płacił liniom Qantas i Virgin za wykonywanie lotów krajowych. Condor otrzyma 294 mln EUR pożyczki i 256 mln EUR na zrefinansowanie kredytu pomostowego udzielonego przez rząd Niemiec po upadku Thomasa Cooka.
— Komisja Europejska nie będzie mieć nic przeciw pomocy publicznej dla europejskich linii lotniczych, nawet dla LOT-u, choć nie minęło jeszcze 10 lat od otrzymania poprzedniej państwowej kroplówki. Amerykańscy przewoźnicy dostali miliardy dolarów w kapitale i pożyczkach rządowych, podobnie azjatyccy. I jedni, i drudzy na początku wykorzystają te pieniądze na przetrwanie, ale potem — na ekspansję. Europa nie może sobie pozwolić na utratę sektora lotniczego — uważa Michał Leman.
— Jesteśmy w procesie optymalizacji kosztów, gdy będzie on w finalnej fazie, będziemy mogli mówić o tym, czy pomoc publiczna będzie potrzebna i jaki może być jej wymiar — mówi Michał Czernicki.
IATA, Międzynarodowa Agencja Transportu Lotniczego, szacuje, że w drugim kwartale przychody linii spadły o 82 proc., odwołano 4,5 mln biletów (do 30 czerwca), a zyski linii lotniczych będą w tym roku niższe o 314 mld USD, czyli o 55 proc.
Sprawdź program webinarium "Zwolnienia grupowe w dobie kryzysu", 15 maja, godz. 10:00 >>