Korupcja przetargowa kwitnie

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2013-10-11 00:00

Nawet w co czwartym przetargu w Polsce może dochodzić do łamania prawa.

Komisja Europejska postanowiła poznać skalę korupcji w zamówieniach publicznych w wybranych państwach członkowskich. Badanie w ośmiu krajach (także w Polsce) przeprowadził Europejski Urząd ds. Zwalczania Korupcji (OLAF), we współpracy z firmą doradczą PwC.

Z raportu wynika, że najczystsze przetargi są w Holandii, zaś do największej liczby patologii dochodzi w Hiszpanii (ramka). Polska znalazła się w środku stawki, z prawdopodobieństwem wystąpienia korupcji sięgającym 23 proc.

— Wynik Polski jest wyraźnie lepszy od uzyskanych przez inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. Nie należy jednak ulegać złudzeniu, że problem korupcji nas nie dotyczy — podkreśla Marcin Klimczak, dyrektor biura ds. ekspertyz gospodarczych PwC. W naszym kraju łapownictwo jest drugim, po zmowach cenowych, przestępstwem, najczęściej pojawiającym się w zamówieniach publicznych.

Najbardziej na korupcję narażone są przetargi dotyczące organizacji szkoleń (23-28 proc.), modernizacji oczyszczalni ścieków (22-27 proc.) oraz budowy infrastruktury kolejowej (15-19 proc.). Twórcy raportu wskazują, że zagrożenie łapownictwem wzrasta w sytuacji, gdy wartość ofert przekracza kwotę z kosztorysu inwestorskiego. Zdaniem Marka Kowalskiego, członka Rady Głównej Konfederacji Lewiatan, ta konkluzja raczej nie dotyczy Polski.

— Przecież w naszym kraju w zamówieniach publicznych zdecydowanie dominuje kryterium najniższej ceny. W wielu przetargach zazwyczaj dochodzi do zaniżania stawek, a nie ich zawyżania — podkreśla Marek Kowalski.

Korupcja powoduje straty w budżecie UE rzędu 1,4-2,2 mld EUR rocznie, czyli 3-4 proc. wartości wszystkich przetargów w ośmiu krajach objętych badaniem. Dotychczas Komisja Europejska sądziła, że wynoszą około 1 proc. wartości projektów (brano jednak po uwagę tylko budżet UE). Jak walczyć z tą patologią?

— Istotne jest zwiększenie transparentności np. poprzez upublicznianie dokumentacji przetargowej, a także inwestowanie w szkolenie i rozwój kompetencji urzędników — podpowiada Marcin Klimczak.