Miejsce w pierwszej "dziesiątce" oznacza, że polski kierowca zdobył w Monte Carlo jeden punkt w klasyfikacji mistrzostw świata.

Intensywne opady śniegu, a następnie deszczu bardzo utrudniały rywalizację. Problemy z prowadzeniem samochodów miało wielu czołowych kierowców. Nawierzchnia pokryta była mieszanką białego puchu i błota.
"W takich warunkach nie da się ścigać. Panujące warunki są bardzo niebezpieczne" - podkreślili w Monako przed zaplanowanymi na godz. 21.30 ostatnimi odcinkami zajmujący dwie pierwsze lokaty Loeb (Citroen DS3 WRC) i jego rodak Sebastien Ogier (Volkswagen Polo WRC).
Za końcowe zostały uznane wyniki po przejechaniu 16 OS-ów. Podczas tego ostatniego ucierpiała grupa kibiców. Trzech z nich - w tym jeden ze złamaną nogą - zostało przewiezionych do szpitala.
W trudnych okolicznościach nie poradzili sobie m.in. trzeci przed sobotnimi przejazdami Rosjanin Jewgienij Nowikow (Ford Fiesta WRC) oraz piąty Fin Jari-Matti Latvala (Volkswagen Polo WRC), którzy uszkodzili pojazdy i odpadli z rywalizacji.
Piąte miejsce w rajdzie zajął Francuz Bryan Bouffier (Citroen DS3 WRC). Trzykrotny mistrz Polski w sobotę po raz pierwszy w karierze był najszybszy na odcinku rajdu MŚ.
Kościuszko (Mini WRC), który do 14. odcinka przystępował z 20. pozycji, na koniec dnia awansował aż o 10 lokat.
To 77. zwycięstwo Loeba w rajdowych MŚ.