Gdy na początku lat 90. w pewnej szkole biznesu zapytano studentów o etykę, prawie 90 proc. odpowiedziało, że to ściema. „Pierwszy milion musi być czarny”, „uczciwość jest nieskuteczna”, „tylko bogaci mogą sobie pozwolić na moralność”. Opinie takie są chyba nadal w Polsce popularne i to nie dlatego, że jesteśmy jakimś szczególnie nieuczciwym narodem. Nie. Po prostu te dwie dziedziny: etyka i działalność gospodarcza, są inaczej „skatalogowane” w wyobraźni społecznej. Etyka to coś odświętnego i religijnego, w co wierzymy i co deklarujemy (bardzo lubimy też narzekać na jej brak, kryzys i upadek). Biznes to skuteczność, codzienna praca, ryzyko i walka. No i zysk. Najlepiej wielki.
Gdyby jednak chodziło tylko o zysk, to przecież lepiej byłoby zaangażować się w działalność przestępczą czy mafijną. Jest ona podporządkowana – jeśli w ogóle – niewielu regułom i etyczne do nich nie należą. Jednak wejść na drogę przestępczą i założyć przedsiębiorstwo to zupełnie inne sprawy. Między innymi dlatego, że ta druga regulowana jest przez społecznie akceptowane normy, również moralne.
Już Max Weber twierdził, że biznes to nie dżungla, gdzie, by przeżyć, można używać wszystkich chwytów, biznes to ryzykowna gra. Ale gra, by być grą, musi być podporządkowana jasnym regułom. Nie może być ich wiele, ale mogą być różne. W biznesie oprócz reguł prakseologicznych (polegających na skuteczności działania) mamy reguły prawne, etyczne, obyczajowe, a nawet etykietalne. Reguły te budują to, co Max Weber nazywał „kosmosem biznesu”, czyli określonym ładem. Ładem globalnym, krajowym, środowiskowym, ładem na poziomie przedsiębiorstwa i złożonych relacji, które w nim funkcjonują.
Globalne społeczeństwo konsumpcyjne pochłania coraz to inne dziedziny życia ludzkiego. Dziś zarządza się nie tylko gospodarką czy przedsiębiorstwem, ale również kulturą i edukacją, sprzedaje się produkty nie tylko materialne, ale również duchowe. Kiedyś Joanna Kluzik-Rostkowska, rozstając się ze swoją partią (PJN), powiedziała, że nie udało jej się wypracować „brandu” partii, Jerzy Buzek z kolei za swoje osiągnięcia dostał nagrodę… Superbrand. Język i myślenie ekonomiczne są wszechobecne i wszechobecne są problemy, które rodzi biznes.
I oczywiście, że chodzi przede wszystkim o zysk, ale czy pożądamy zysku dla niego samego, czy jako środka do tego, by realizować również inne potrzeby i wartości? Także i te, które nadają naszemu życiu sens, a marny to byłby sens, gdyby sprowadzał się do pomnażania zysku.
Kosmos Biznesu
„Piszesz o etyce biznesu? – zapytał mnie znajomy i cynicznie dorzucił: – To będzie bardzo krótki tekst”. Ależ skąd, to praca na lata! – odpowiedziałam. – To teraz jedna z najszybciej rozwijających się dziedzin wiedzy, praktyk i umiejętności! „A według mnie jedynym celem biznesu jest zysk”, powtórzył za Friedmanem.
