Kowalski goni średnią krajową

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2019-11-21 22:00

Większość Polaków zarabia prawie o tysiąc złotych mniej od przeciętnej. Zarobki najbiedniejszych rosną jednak szybciej niż najbogatszych

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kto zarabia więcej od przeciętnego wynagrodzenia
  • czyje, bogatych czy biednych, pensje szybciej rosną

 

Połowa pracowników firm zatrudniających powyżej 9 osób w październiku 2018 r. zarabiała mniej niż 4094,99 zł brutto — wynika z najnowszych danych GUS. Przeciętne wynagrodzenie w tym okresie wynosiło 5003,78 zł brutto.

GUS informacje o strukturze wynagrodzeń według zawodów publikuje tylko raz na dwa lata. Dlatego oraz z powodu rocznego odstępu między badaniem a publikacją dane te często umykają ekspertom. Warto jednak się im przyjrzeć, bo ukazują znacznie pełniejszy obraz polskiego rynku pracy niż comiesięczne statystyki dotyczące średniego wynagrodzenia.

Dwa bieguny

Okazuje się, że 10 proc. najmniej zarabiających otrzymało wynagrodzenie nieprzekraczające 2224,17 zł brutto. Co 13. zatrudniony (7,6 proc.) otrzymał co najwyżej wynagrodzenie odpowiadające płacy minimalnej, która w 2018 r. wynosiła 2100 zł. W 2016 r. minimalną pensję pobierało 9 proc. pracowników. Żeby znaleźć się na drugim biegunie, czyli wśród 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków, trzeba było inkasować co miesiąc powyżej 8239,84 zł.

Wśród 10 proc. najniżej zarabiających 54,7 proc. stanowią mężczyźni, ale w gronie najlepiej wynagradzanych jest ich aż 67,9 proc. 55,1 proc. kobiet zarabia co najwyżej wartość środkową (4094,98 zł), podczas gdy większość mężczyzn (54,9 proc.) przekracza ten poziom. Przeciętnie w badanych jednostkach mężczyźni zarabiali o 19,9 proc. lepiej od kobiet. W przeliczeniu na wartości absolutne oznacza to wynagrodzenie wyższe o 903,88 zł. GUS dzieli badanych na grupy zawodowe, są one jednak bardzo szerokie. Najlepsze zarobki uzyskują przedstawiciele władz publicznych, wyżsi urzędnicy i kierownicy, którzy miesięcznie zarabiają średnio 9597,49 zł i jako jedyna grupa przekraczają ogólnokrajową przeciętną. Na drugim biegunie są osoby wykonujące proste prace, a tuż przed nimi — zatrudnione w usługach i jako sprzedawcy. Pensje tych dwóch grup zawodowych wynoszą miesięcznie odpowiednio 3002,43 zł i 3129,77 zł.

Sprzężenie zwrotne

Zdaniem Andrzeja Kubisiaka, eksperta ds. rynku pracy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, przyspieszone tempo wzrostu wynagrodzeń we wszystkich kwartylach jest efektem dobrej sytuacji gospodarczej, ale także problemów pracodawców poszukujących pracowników do prostych, niskopłatnych prac.

— Dobra koniunktura na rynku, którą obserwowaliśmy w ostatnich latach, przełożyła się na najszybszy w ostatniej dekadzie wzrost mediany wynagrodzeń. Należy jednak podkreślić, że relacja mediany do średniej wynagrodzeń nie uległa większym zmianom i nadal sięga ok. 80 proc. Obecny odczyt wskazuje na przyspieszenie wzrostu płac na niżej płatnych stanowiskach, co potwierdza, że pracodawcy konkurują o niewykwalifikowane kadry — komentuje Andrzej Kubisiak.

Tymczasem Marcin Luziński, ekonomista Santander Banku, zauważa, że wynagrodzenianajbiedniejszych rosną szybciej niż najbogatszych, co jest dobrą wiadomością dla gospodarki, bo korzystnie wpływa na konsumpcję, będącą kołem zamachowym PKB.

— Mediana rozkładu wynagrodzeń w gospodarce narodowej od poprzedniego badania w 2016 r. wzrosła o 16,6 proc. [czyli 8 proc. rocznie — red.]. Jednocześnie pierwszy decyl rozkładu [10 proc. najmniej zarabiających — red.] wzrósł o 17,7 proc. [8,5 proc. rocznie — red.], a dziewiąty [10 proc. najwięcej zarabiających — red.] o 14,4 proc. [7 proc. rocznie — red.]. Oznacza to, że rozkład wynagrodzeń wypłaszczył się w latach 2016-18, co jest dobrym znakiem dla konsumpcji, gdyż krańcowa skłonność do konsumpcji jest wyższa w niższych grupach dochodowych — uważa Marcin Luziński.