Kowary liczą na eksport za Atlantyk
Producent dywanów zamierza pozbyć się wszystkich spółek zależnych
SPOSÓB NA PRZETRWANIE: Zmieniamy strukturę zakładu, by szybciej reagować na potrzeby rynku. Jednak bez zmiany polityki rządu wobec przemysłu lekkiego polskim firmom trudno będzie przetrwać w obliczu zagranicznej konkurencji — mówi Lewis Price, prezes Fabryki Dywanów Kowary. fot. Borys Skrzyński
Fabryka Dywanów Kowary ma szansę jeszcze w tym roku wyjść z zapaści finansowej. Będzie to możliwe dzięki restrukturyzacji oraz uzyskaniu nowych rynków zbytu, m.in. w USA i Kanadzie. Możliwe, że w przyszłym roku fabryka osiągnie zysk i znajdzie inwestora.
W najbliższym czasie Fabryka Dywanów w Kowarach pozbędzie się spółek zależnych. Jest to związane z konsolidacją produkcji oraz restrukturyzacją majątkową firmy.
— Żeby Kowary przetrwały na konkurencyjnym rynku, muszą skoncentrować się na produkcji dywanów i wykładzin — twierdzi Lewis Price, prezes fabryki.
Finisz zwolnień
Zgodnie z programem naprawczym, z Kowar miało odejść 520 z ponad 850 osób. Zwolniono jednak tylko 388 pracowników. Odprawy kosztowały fabrykę 3,5 mln zł.
— Sądziliśmy, że problemów w Kowarach będzie znacznie więcej. Niektórzy prognozowali, że przedsiębiorstwo upadnie — mówi Lewis Price.
W najbliższym czasie zakład będzie pracował przez pięć dni w tygodniu w systemie trzyzmianowym. Prezes nie wyklucza, że jeśli tempo zamówień utrzyma się, zatrudnienie może się zwiększyć.
Jeszcze w tym roku pierwsze partie dywanów zostaną wyeksportowane do Kanady i USA.
— Mamy więcej zamówień, niż jesteśmy w stanie wyprodukować. Nie możemy jednak podjąć współpracy z każdym odbiorcą. Poprzednie zarządy nie selekcjonowały odbiorców. A wielkość sprzedaży nie zawsze przekłada się na zyski — twierdzi Lewis Price.
Kowary nastawiają produkcję na eksport. Docelowo ma on wynosić ponad 60 proc. wartości sprzedaży. Rynek krajowy jest bowiem zdominowany przez producentów belgijskich oraz fabrykę Dywanów Agnella z Białegostoku. Potencjalnymi rynkami zbytu są również kraje Bliskiego Wschodu.
Inwestor po kuracji
Do niedawna produkcja Kowar była ukierunkowana na potrzeby rynku angielskiego. Zaniedbano wówczas sprzedaż w Polsce oraz zyskiwanie nowych rynków zbytu.
— Nie chcemy wycofywać się z rynku angielskiego, wręcz przeciwnie. Koszty wytwarzania w Polsce są znacznie niższe niż w Anglii, dlatego nasze wyroby są konkurencyjne — zapewnia prezes Price.
Od stycznia tego roku, kiedy fabryka ma nowy zarząd, nie wzrosło jej zadłużenie. Wynosi ono 11 mln zł wobec dostawców i 21 mln zł z tytułu kredytów bankowych.
— Szukamy inwestorów. Najpierw jednak musimy zakończyć proces restrukturyzacji i podnieść wartość przedsiębiorstwa. Renegocjujemy umowy z dostawcami, staramy się odzyskać ich zaufanie — mówi nowy szef Kowar.