Krajowa unia bankomatowa

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2015-09-01 22:00

Banki nie chcą dzielić się z Visą i Mastercardem informacjami o kliencie. Połączenie bankomatów ma być etapem do stworzenia krajowej karty

W Brazylii każdy bank ma własne bankomaty, które akceptują tylko jego karty, co dla wielu zagranicznych uczestników ostatniego mundialu było przykrym zaskoczeniem, bo po gotówkę często musieli wędrować kilometrami. Inny model biznesowy przyjęły portugalskie banki, właściciele operatora obsługującego wszystkie bankomaty w kraju. W Polsce część banków ma własne automaty z gotówką, otwarte dla wszystkich wydawców kart, inne korzystają z cudzych sieci. Powoli zmierzamy jednak w kierunku modelu portugalskiego.

ARC

Pierwszy krok

Zarząd i rada Związku Banków Polskich (ZBP) zaakceptowała rekomendację, by podjąć prace nad stworzeniem nowego modelu obsługi wypłat bankomatowych w kraju. Szczegółowe rozwiązania ma wypracować zespół roboczy, wspierany przez firmy konsultingowe.

— Jestem przekonany, że unia powstanie jeszcze w tym roku — mówi osoba zaangażowana w prace nad projektem. Na początek nie będzie to żaden wielki sojusz. Możliwe, że przystąpią do niego tylko dwa banki — tu wymienia się BZ WBK i Millennium jako najbardziej zainteresowane wspólnym przedsięwzięciem. Liczba zunifikowanych bankomatów też w efekcie duża nie będzie — pilotażowo raptem kilka urządzeń. Najpierw trzeba przetestować system, ponieważ będzie działać zupełnie inaczej niż obecnie. Klient nie zauważy żadnych zmian, bo wypłata gotówki będzie odbywała się tak samo jak teraz. Inny będzie sposób rozliczania transakcji.

Obecnie autoryzacja wypłaty odbywa się za pośrednictwem Visy lub Mastercarda, w zależności od tego, jakie logo znajduje się na karcie. W nowym modelu rozliczenia na rzecz unii bankomatowej będzie prowadzić Krajowa Izba Rozliczeniowa, bez udziału organizacji kartowych. — Jest to tańsze rozwiązane dla banków, ponieważ nie będą ponosiły kosztów na rzecz organizacji kartowych — mówi jeden z naszych rozmówców.

Przejąć Big Datę

W samej koncepcji koszty, choć ważne, mają jednak wtórne znaczenie. Rugowanie Visy i Mastercarda z rozliczeń kartowych — gotówkowych i bezgotówkowych — ma na celu zbudowanie alternatywnego systemu rozliczeń i przejęcie wszystkich informacji dotyczących zachowań klientów, m.in. miejsc, w których płacą, i ile wydają.

— Musimy oswoić się z myślą, że karta dla banku staje się takim samym kosztem jak gotówka. Transakcja kartowa, po obniżce interchange, przestaje stanowić źródło dochodu. W ogóle regulacje unijnezmierzają w kierunku redukowania prowizji od klientów indywidualnych. Musimy szukać przychodów gdzie indziej. Zarządzanie, przetwarzanie informacji o kliencie to jest ogromne, niewykorzystane aktywo, jakim dysponują banki — mówi jeden z bankowców.

Żeby korzystać z zasobów Big Daty, bo o to w istocie tu chodzi, banki nie mogą dzielić się informacją o kliencie z organizacjami kartowymi. Najmniejszą wartość mają dane o wypłatach gotówkowych posiadacza karty i nie dlatego powstaje unia bankomatowa. Stanowi ona tylko pierwszy krok do stworzenia karty krajowej bez logo organizacji kartowych, zatem też bez żadnych opłat na ich rzecz. To idea przyświecająca wielu bankowcom od czasu radykalnej obniżki interchange. Do tej pory próby podważenia duopolu Visa-Mastercard wydawały się z góry skazane na przegraną. Ale to może się zmienić.

— Od czerwca przyszłego roku zaczyna obowiązywać dyrektywa unijna pozwalającą na stosowanie coobrandingu na kartach płatniczych. Każdy wydawca będzie mógł zamieścić dowolnego logo na karcie Visa lub Mastercard, nie ponosząc z tego tytułu żadnych kosztów — wyjaśnia jeden z bankowców. W świetle obecnych regulacji banki musiałyby od podstaw budować rynek karty krajowej, wydając nowe plastiki z własnym logo, bez brandu organizacji kartowych. Na dodatek nie byłyby one akceptowane za granicą, gdzie krajowy system przecież nie działa. Osiągnięcie skali zajęłoby lata. Coobranding otwiera drzwi do szybkiego zbudowania rynku niejako „na plecach” Visy i Mastercarda.

Bankowa futurologia

Wszystko to trąci mocno futurologią i wielu bankowców macha ręką na pytania o unię bankomatową. Choć świadomość, że własna sieć stanowi tylko koszty, dość szybko rośnie. Najlepiej świadczy o tym przypadek ING Banku Śląskiego, który ponad 400 własnych urządzeń zlokalizowanych poza oddziałami oddał w outsourcing ITCard.

— W unii bankomatowej w pierwszej kolejności powinny znaleźć się właśnie urządzenia wolno stojące, postawione w galeriach i sieciach handlowych, gdzie obok siebie stoi kilka bankomatów różnych banków i operatorów, nie przynosząc dochodów pozwalających nawet na pokrycie kosztów — mówi jeden z rozmówców. Na razie wstępne założenie jest takie, że obsługą wspólnej sieci zajmie się wydzielona spółka. Konkretne rozwiązania mają przedstawić wkrótce firmy konsultingowe, wybrane do pracy nad projektem. Knowhow w zakresie tworzenia osobnej spółki podzieli się również SIIB, operator bankomatów w Portugalii, z którym spotkanie w ZBP zaplanowano na ten tydzień.

OKIEM EKSPERTA
Bankomatów jest za dużo

DARIUSZ GÓRSKI, analityk DM BZ WBK

Banki zaczynają wychodzić z różnymi pomysłami optymalizacji kosztów, bo presja na marże i wynik jest duża. Świat się zmienia, otoczenie rynkowe również, pojawia się zagrożenie podatkiem bankowym i przepisami dotyczącymi kredytów frankowych, dlatego trzeba szukać oszczędności w różnych obszarach. Bankomatów w wielu miejscach jest za dużo i w efekcie wszyscy muszą dzielić się przychodami. Żaden bank samodzielnie nie podejmie decyzji o likwidacji bankomatu, bo nie chce oddać zarobku konkurentowi. Jeśli banki podzielą się kosztami i przychodami, wszystkie mogą odnieść korzyść. Stworzenie koalicji nie będzie łatwe, bo każdy będzie chciał coś ugrać dla siebie. Trudno będzie skłonić do współpracy rywalizujące ze sobą PKO BP i Pekao. Wydaje się, że każda inicjatywa zmierzająca do racjonalizacji funkcjonowania rynku jest dobra.

OKIEM EKSPERTA
Bankomatów jest za dużo

DARIUSZ GÓRSKI, analityk DM BZ WBK

Banki zaczynają wychodzić z różnymi pomysłami optymalizacji kosztów, bo presja na marże i wynik jest duża. Świat się zmienia, otoczenie rynkowe również, pojawia się zagrożenie podatkiem bankowym i przepisami dotyczącymi kredytów frankowych, dlatego trzeba szukać oszczędności w różnych obszarach. Bankomatów w wielu miejscach jest za dużo i w efekcie wszyscy muszą dzielić się przychodami. Żaden bank samodzielnie nie podejmie decyzji o likwidacji bankomatu, bo nie chce oddać zarobku konkurentowi. Jeśli banki podzielą się kosztami i przychodami, wszystkie mogą odnieść korzyść. Stworzenie koalicji nie będzie łatwe, bo każdy będzie chciał coś ugrać dla siebie. Trudno będzie skłonić do współpracy rywalizujące ze sobą PKO BP i Pekao. Wydaje się, że każda inicjatywa zmierzająca do racjonalizacji funkcjonowania rynku jest dobra.


22 936 Tyle bankomatów stało w Polsce na koniec I kwartału tego roku. Liczba miejsc, gdzie można wypłacić gotówkę, jest znacząco mniejsza i wynosi, według szacunków, 18 tys. Wynika to z tego, że w ruchliwych częściach miast, w galeriach handlowych bankomaty występują stadnie, nawet po kilkanaście sztuk w promieniu kilkuset metrów.

22 936 Tyle bankomatów stało w Polsce na koniec I kwartału tego roku. Liczba miejsc, gdzie można wypłacić gotówkę, jest znacząco mniejsza i wynosi, według szacunków, 18 tys. Wynika to z tego, że w ruchliwych częściach miast, w galeriach handlowych bankomaty występują stadnie, nawet po kilkanaście sztuk w promieniu kilkuset metrów.