Krakchemia przynosi zyski

Sebastian Gawłowski
opublikowano: 2004-04-07 00:00

Po trzech miesiącach wzrostów kursu Krakchemii przyszedł czas na korektę. Wczoraj jej notowania zniżkowały o 1,78 proc. do 22,10 zł. Inwestorzy dyskontują zapowiadaną emisję akcji z wyłączeniem prawa poboru dla dotychczasowych udziałowców. Mimo osłabienia, zyski mogą liczyć inwestorzy, którzy nabywali papiery firmy do końca lutego, w tym prezes spółki Jerzy Mazgaj i fundusze Skarbiec TFI.

Od początku roku wartość akcji firmy zarządzającej sklepami wzrosła ponad 100 proc. na fali poprawy wyników i publikacji optymistycznych prognoz finansowych. W pierwszych dwóch miesiącach akcje spółki skupował z rynku Skarbiec TFI, który 24 lutego powiadomił, że posiada łącznie 289 084 akcje, stanowiące 8,99 proc. kapitału i głosów. Od podania tej informacji do wczoraj wartość pakietu Skarbca wzrosła o 27 proc. z niecałych 5 mln do około 6,27 mln zł.

Niezły interes zrobił również Jerzy Mazgaj, prezes i większościowy udziałowiec firmy. 16 lutego powiadomił, że do tego dnia skupił na giełdzie łącznie 16 tys. akcji po średniej cenie 17,18 zł. Szef firmy wierzy w jej perspektywy i już zbiera tego owoce. Akcje nabywane przez niego na początku roku zyska- ły około 26,3 proc. W ujęciu kwoto-wym prezes zarobił ponad 70 tys. zł. Łącznie posiada pakiet stanowiący 36,32 proc. kapitału i 41,03 proc. głosów na WZA.

Mimo imponujących wzrostów osiągniętych w krótkim czasie, wskaźnik cena/zysk spółki wynosi 12,9 i wciąż jest atrakcyjny na tle innych firm handlowych. P/E dla branży to około 17. W obliczu zbliżającej się emisji można oczekiwać, że kurs krakowskiej firmy będzie zachowywał się słabiej od rynku. Kluczowym wsparciem jest poziom 18,2 zł, czyli szczyt z czerwca 1998 r.