Krakowski port powalczy z wąskimi gardłami

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-03-26 20:00

Ubiegłoroczny wynik to rekordowe ponad 11 mln odprawionych pasażerów. Ale by dalej się rozwijać, Balice potrzebują inwestycji. Trzeba zwiększyć przepustowość, bo lotnisko zaczyna się zapychać.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile wrosła liczba obsłużonych pasażerów i operacji lotniczych w porównaniu z 2023 r.
  • jakie inwestycje planuje wdrożyć port w Balicach
  • jaka będzie przyszłość Ryanaira na krakowskim lotnisku
  • jak port Balice postrzega budowę CPK
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Od 2015 r. Kraków odnotowuje dwucyfrowy wzrost liczby pasażerów, rocznie średnio o ponad 20 proc., oczywiście z pandemiczną przerwą w 2020 r. Zarząd portu nie kryje zadowolenia z wyników, ale to także wyzwanie, bo trzeba będzie rozwiązać główną bolączkę lotniska - małą przepustowość.

Balice to drugi co do wielkości port lotniczy w Polsce, ustępujący jedynie warszawskiemu Lotnisku Chopina. W ubiegłym roku obsłużył ponad 11 mln pasażerów, co oznacza wzrost o 1,6 mln w porównaniu z 2023. Liczba operacji lotniczych, czyli startów i lądowań, zwiększyła się o 11 tys. do 74 tys.

Za tym idą lepsze wyniki finansowe. W 2023 r. przychody portu w Balicach sięgnęły 403 mln zł (wzrost o 31 proc. r/r), a zysk na czysto 147,6 mln zł (wzrost o 39 proc. r/r). Czy w 2024 r. może być jeszcze lepiej?

- Ubiegły rok był dla nas rekordowy. Spodziewamy się zysku netto ponad 200 mln zł, a przychody mogą sięgnąć nawet 495 mln zł – mówi Łukasz Strutyński, prezes lotniska Kraków-Balice.

Rosnące potrzeby

Aby zwiększyć przepustowość w 2016 r. ówczesny zarząd zatwierdził projekt rozbudowy, który m.in. zakładał powstanie nowej drogi startowej do 2021 r., terminala pasażerskiego, płyt postojowych oraz przeniesienie segmentu cargo. Inwestycje miały pochłonąć 1 mld zł.

W ubiegłym roku, zwłaszcza w sezonie letnim, obłożenie portu było na tyle duże, że powstawały wąskie gardła i tworzyły się kilkugodzinne kolejki. Pasażerowie narzekali, więc nowy zarząd lotniska zrewidował plany rozbudowy, by dostosować infrastrukturę do rosnącego ruchu.

- W maju uruchomimy nowy terminal cargo, co pozwoli nam wykorzystać dotychczasowy jako dodatkową przestrzeń do obsługi pasażerów. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie jest to docelowe rozwiązanie. Obiekt będzie spełniał swoją rolę przez kilka sezonów, a w tym czasie rozpoczniemy rozbudowę terminalu od strony zachodniej. Bez tego nie będziemy mogli zaoferować przewoźnikom możliwości uruchamiania dodatkowych połączeń, zwłaszcza w obecnych godzinach szczytowych – tłumaczy prezes.

Jeszcze w tym roku planowana jest modernizacja infrastruktury terminalu, która ma poprawić przepustowość hal. Obecnie trwa instalacja 10 tomografów komputerowych, a na drugą połowę roku został zaplanowany montaż dodatkowych urządzeń do samodzielnego nadawania bagażu tzw. bag drop off oraz testowych bramek do samodzielnego e-bordingu.

- Działania te umożliwią nam tymczasową likwidację zatorów – wyjaśnia Łukasz Strutyński.

Rozbudowa w planach

To są jednak środki doraźne. Głównym celem będzie nowy terminal. Zgodnie z założeniami pierwszy etap rozbudowy od strony zachodniej obecnego terminalu ma się zakończyć w latach 2028-29 i pomoże obsłużyć 16 mln pasażerów, a finalizację całości rozbudowy zaplanowano na 2031 r. Wtedy osiągnięta zostanie przepustowość 19 mln pasażerów rocznie.

Kolejnym wyzwaniem dla lotniska jest budowa nowego pasa startowego. Proces ugrzązł w machinie regulacyjnej - lotnisko czeka na decyzję środowiskową ponad dziewięć lat.

- Jeżeli w tym roku dostaniemy zielone światło, szacujemy, że budowa nowego pasa skończy się w 2031 r. – podkreśla Łukasz Strutyński.

Dodaje, że w sytuacji, gdy to się nie wydarzy, planem B będzie remont obecnego pasa, a co za tym automatycznie idzie – zamknięcie lotniska na okres ok. 3 miesięcy. To jego zdaniem „atomowy i mało prawdopodobny scenariusz”. Choć podkreśla, że zarząd jest gotowy na wszystkie warianty, a taka decyzja zostanie podjęta i komunikowana z ponad rocznym wyprzedzeniem.

Środki na rozbudowę portu mają zapewnić zasoby własne pochodzące z zysku netto oraz finansowanie dłużne. Całkowity koszt wszystkich planowanych inwestycji szacowany jest na ponad 3 mld zł.

Udogodnienia na dalszym planie

Plany rozwoju obejmują także udogodnienia dla pasażerów. Jedną z bolączek lotniska jest tylko jeden, należący do spółki-córki portu w Balicach, hotel Hilton. Jest jednak szansa na rozbudowę bazy noclegowej. Kraków Airport Hotel prowadzi analizę zapotrzebowania na drugi obiekt hotelowy dla podróżnych. Łukasz Strutyński uważa, że wokół lotniska jest jeszcze przestrzeń na budowę nowego hotelu. Decyzja może zapaść w ciągu sześciu miesięcy.

Inny problem to lotniskowy handel i gastronomia. Równo rok temu na Balice powrócił sklep Baltona, którego właścicielem są Polskie Porty Lotnicze.

- Obecnie całość dostępnych powierzchni handlowych jest zakontraktowana, dlatego przetargi na dodatkowe obiekty handlowo-gastronomiczne nie są naszym priorytetem, chociaż nie wykluczam podejmowania i takich działań w przyszłości. W pierwszej kolejności chcemy się zająć likwidacją wąskich gardeł - mówi prezes Kraków Airport.

Zmiany w siatce połączeń

W ubiegłym tygodniu Ryanair ogłosił zmniejszenie liczby połączeń z Krakowa. Cięcia dotyczą kluczowych kierunków takich jak Berlin, Dortmund i Billund w Danii. Irlandzki przewoźnik oferuje najwięcej połączeń stałych (aż 70), a na drugim miejscu jest WizzAir (22).

Czy decyzja Ryanaira uderzy w krakowskie lotnisko? Prezes Balic tłumaczy, że zmiana siatki połączeń jest czymś naturalnym.

- Obecność Ryanaira w Krakowie rośnie. Tylko w najbliższym sezonie zaplanował uruchomienie dwóch nowych połączeń (Aberedeen i Castellón) oraz wzrost ruchu na pozostałych 81 połączeniach. W 2025 r. zakładamy dwucyfrowe wzrosty liczby obsługiwanych przez tego przewoźnika pasażerów, co w sumie przełoży się to na prawie 900 tys. dodatkowych pasażerów w stosunku do roku ubiegłego. Obecnie ma on u nas zbazowanych 11 samolotów, a jeszcze w tym roku ma być ich 12 – mówi Łukasz Strutyński.

Prezes Kraków Airport zwraca uwagę, że WizzAir w tym toku również zamierza zwiększyć liczbę maszyn operujących z Krakowa z czterech do pięciu.

Ponadto we wrześniu w bezpośrednim sąsiedztwie portu ma zostać otwarte centrum szkoleniowe Ryanaira, co jest dowodem, że spośród wszystkich lotnisk w Europie irlandzki przewoźnik postawił na Kraków. Ośrodek będzie wyposażony w symulatory lotów i skupi się na rozwoju kompetencji pilotów z całego świata.

Synergia z CPK

Lotniska regionalnie różnie postrzegają budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). Często pojawią się głosy, że port w Baranowie zdeklasuje te mniejsze. Prezes Balic nie widzi jednak zagrożenia dla krakowskiego lotniska.

- Zarówno nasze lotnisko jak i CPK będą się wzajemnie uzupełniać, bo u nas ruch przesiadkowy stanowi 2 proc. Mamy nadzieję, że CPK będzie impulsem do rozwoju rynku lotniczego w Polsce, na czym skorzystają też lotniska regionalne, które z założenia mają zupełnie inny model biznesowy – tłumaczy Łukasz Strutyński.

160 tras i 28 linii lotniczych

W obowiązującym obecnie zimowym rozkładzie lotów port w Balicach obsługuje 126 połączeń do 31 krajów, oferowanych przez 24 linie lotnicze. W sezonie letnim będzie to już 160 połączeń obsługiwanych przez 28 przewoźników.

W 2024 r. dużym zainteresowaniem cieszyły się loty do krajów Zatoki Perskiej, głównie Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dokąd w ubiegłym roku z krakowskiego lotniska startowało do siedmiu samolotów dziennie.

31 marca ma ruszyć połączenie do Paryża-Orly, które weźmie na siebie nasz narodowy przewoźnik – PLL Lot. W kolejnych miesiącach z Balic będzie można polecieć do Sofii, Bazylei, Castellon, Bergen, Genui i Aberdeen. Loty będę realizowane przez Ryanaira, WizzAira, a SAS uruchomi dodatkowe połączenie do Kopenhagi.