- To prawda, że kupując SciGen przeoczyliśmy coś, co nie powinno umknąć naszej uwadze. Zachodzę w głowę, jak to się mogło stać. Ale to i tak była świetna inwestycja, bo kupiliśmy komercyjny potencjał warty miliardy dolarów. Najlepszym dowodem na to, że było warto, jest kontrakt w Chinach. Gdyby nie SciGen, nie byłoby tych wszystkich perspektywicznych rynków. Zamiast tego emocjonowalibyśmy się sprzedażą w Ożarowie — przekonuje Ryszard Krauze.
Czytaj, jak Ryszard Krauze bije
się w piersi.