Produkcja budowlano-montażowa spada, a przeterminowane zobowiązania firm rosną. W ostatnim roku zwiększyły się o 262 mln zł, czyli o jedną piątą — wynika z Krajowego Rejestru Długów (KRD). Budowlańcy są winni kontrahentom ponad 1,5 mld zł.
Wzrosła także liczba dłużników. W bazie KRD jest ich 46,8 tys., a średni dług wynosi około 33 tys. zł, ponad 5 tys. zł więcej niż rok temu. Najwięcej, bo aż 70 proc. niewypłacalnych firm, wywodzi się z sektora MŚP.
Negatywny wpływ inflacji
— Największy wpływ na branżę budowlaną miała bez wątpienia rosnąca inflacja, gwałtowny skok cen materiałów budowlanych, paliw i energii. Na skutek rosnących stóp procentowych natomiast nastąpił paraliż na rynku kredytów hipotecznych i spadek popytu na nowe mieszkania — mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.
Wśród zadłużonych podmiotów dominują jednoosobowe działalności gospodarcze. W bazie jest ich prawie 32,5 tys., czyli niemal 70 proc., a ich zadłużenie wynosi ponad 780 mln zł. 761 mln zł długów przypada na spółki prawa handlowego.
Najwięcej przeterminowanych zobowiązań — około 700 mln zł — mają firmy wykonujące budowlane roboty specjalistyczne, czyli rozbiórkowe, wykończeniowe i instalacyjne. Na drugim miejscu są podmioty zajmujące się wznoszeniem budynków, a na trzecim wykonawcy obiektów inżynierii lądowej i wodnej. Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, podkreśla, że zamawiający w branży drogowej rozliczają się terminowo, co ogranicza ryzyko zatorów finansowych. Zwraca jednak uwagę, że w programie Polski Ład, finansującym wiele inwestycji samorządowych, płatności następują dopiero po roku od realizacji. Wykonawcy nie mają zaliczek ani wynagrodzenia za poszczególne etapy prac. Takie zasady rozliczeń wpływają negatywnie na płynność zarówno wykonawców, jak też podwykonawców, co może przyczyniać się do powstawania przeterminowanych długów.
Warto się zabezpieczyć
Mniejsze firmy, zwłaszcza podwykonawcy z różnych gałęzi budownictwa, coraz częściej sięgają po instrumenty zabezpieczające płynność finansową.
— Podwykonawcy znajdują się zwykle na samym końcu łańcucha wynagrodzeń. To na przykład małe firmy wykończeniowe, które pieniądze za wykonaną pracę otrzymują dopiero po realizacji projektu, a wcześniej muszą zainwestować w materiały budowlane, zakup lub wynajem maszyn czy zatrudnienie fachowców. Dlatego sięgają po faktoring, który zabezpiecza ich płynność finansową do czasu otrzymania pieniędzy z kontraktów lub pozwala sfinansować zakupy firmowe. Widzimy, że mikro i małe firmy budowlane stanowią już jedną trzecią wszystkich klientów faktoringowych. W zeszłym roku sfinansowały faktury wartości ponad 65 mln zł — szacuje Emanuel Nowak, ekspert firmy faktoringowej NFG.
Współpracując z firmami budowlanymi, największą ostrożność należy zachować w województwie mazowieckim, gdzie notują one najwyższe zadłużenie, które sięga 306 mln zł. Drugie miejsce zajmują przedsiębiorcy budowlani z województwa śląskiego, którzy są winni kontrahentom 195 mln zł, a trzecie z województwa wielkopolskiego — zalegają 177 mln zł.