Kredyt podraża koszty inwestycyjne
Zdaniem poznańskich deweloperów, dzisiaj niekorzystnie jest zaciągać kredyty. Są one zbyt drogie. Liczą jednak, że w przyszłości budowanie mieszkań będzie można finansować tanimi kredytami inwestycyjnymi.
Ryszard Szulc,
prezes PPB Ataner
- Z kredytów inwestycyjnych korzystaliśmy w początkowym okresie działalności firmy. Dziś już tego nie robimy, bo skumulowaliśmy dość środków, mamy wystarczająco dużo kapitałów własnych, które wraz z pieniędzmi wpłacanymi przez klientów pozwalają na samodzielne prowadzenie budów. Obecny czas nie sprzyja zaciąganiu kredytów. Brak pieniądza na rynku i spowolnienie tempa rozwoju gospodarczego ograniczające popyt oraz wysokie stopy procentowe stanowią dla inwestora zaciągającego kredyt realizacyjny duże obciążenie. Inwestor taki ryzykuje, bo jeśli mieszkań nie sprzeda w porę, narastające odsetki powiększają mu wciąż koszty budowy.
Tomasz Ofierski,
zastępca dyrektora ds. przygotowania i marketingu PPUH Agrobex
- Nasza firma nie korzysta z kredytów inwestycyjnych. Stosujemy zasadę, aby sprzedawane przez nas nieruchomości miały czyste hipoteki, bez jakichkolwiek obciążeń. Obciążenia hipoteczne źle wpływają na psychikę klientów, którzy z rezerwą patrzą na takie propozycje. Poza tym koszty kredytu są tak duże, że wyraźnie podraża to inwestycję, a my nie musimy się w ten sposób wspomagać.
Dariusz Kapitan,
prezes PBI Danter
- Od czasu do czasu korzystamy z kredytu realizacyjnego. Jesteśmy stabilną firmą, o dużych aktywach i nie boimy się zaciągania kredytów. Jednakże banki muszą jeszcze nauczyć się oceny ryzyka, zrozumieć, że obie strony muszą w nim partycypować, nauczyć się podstawowych pojęć deweloperskich.
Moim zdaniem, sytuacja staje się jednak coraz bardziej normalna. Za parę lat deweloperzy powinni budować tak jak w innych krajach za pieniądze własne i z kredytów, a klienci kupować gotowe mieszkania i brać kredyty hipoteczne. Ale i kredyty dla ludności powinny być udzielane na dłuższy okres i finansować inwestycje w całości. Kredyt hipoteczny powinien odnosić się do wartości nieruchomości, a nie do dochodów nabywcy. Wtedy deweloperzy też będą korzystać z kredytów inwestycyjnych, bo znajdą nabywców lokali.