


— W.Kruk z Wojciechem Krukiem jest więcej wart niż bez niego. Bardzo mnie cieszy, że pan Kruk się nie poddał i chce walczyć o markę, którą budowała jego rodzina. To oznacza, że dokonałem dobrego wyboru, inwestując w Vistulę — mówił Jerzy Mazgaj w 2008 r., po tym jak wraz z Wojciechem Krukiem wygrał z Rafałem Bauerem walkę o kontrolę nad jubilerską spółką.
Dziś obaj panowie nawet nie podają sobie ręki, ale tezy z powyższej wypowiedzi pozostają aktualne. W pierwszą wierzy jednak przede wszystkim sam Wojciech Kruk. Co do tego, że jego rezygnacja z zasiadania w radzie nadzorczej Vistuli to nie tylko głośna manifestacja cichej wojny w spółce, wątpliwości nie ma Jerzy Mazgaj.
— Myślę, że jest to podyktowane jego marzeniem o odzyskaniu marki W.Kruk, co niekoniecznie jest dobre dla spółki — stawia sprawę jasno krakowski biznesmen, wierząc, że na Vistuli jeszcze zarobi krocie.
Więcej w piątkowym "Pulsie Biznesu" oraz TUTAJ>>