Książki telefoniczne już dawno stały się makulaturą, ale ich wydawcy przeszli transformację i mają się coraz lepiej. Jeszcze w 2014 r. kilku prywatnych inwestorów kupiło za 1 EUR przynoszące wtedy głębokie straty Polskie Książki Telefoniczne, a potem dołączyło do nich Panoramę Firm.
W 2019 r. w spółkę, która przestawiła biznes na świadczenie sieciowych usług marketingowych dla małych i średnich firm, zainwestował fundusz Innova. Teraz WeNet Group, bo pod takim szyldem od kilku lat działają dawni wydawcy książek telefonicznych, szybko zwiększa przychody i zyski.
– W ubiegłym roku mieliśmy około 170 mln zł przychodów i 36 mln zł EBITDA [zysk operacyjny powiększony o amortyzację – red.]. Cel na ten rok to 200 mln zł przychodów i 50 mln zł EBITDA. Jesteśmy w trakcie transformacji, która ma nas przygotować do funkcjonowania na rynku, na którym coraz większą rolę będą odgrywały rozwiązania AI – mówi Jarosław Mikos, od niedawna kierujący grupą.

Pożytki z AI
Z oferty grupy korzysta obecnie ponad 50 tys. MŚP.
– Często rozpoczynamy współpracę z przedsiębiorcami od stworzenia wizytówki firmy w wyszukiwarce Google. Dzięki tej bazie możemy potem sprzedawać małym firmom pakiety komplementarnych usług subskrypcyjnych, m.in. tworzenie stron internetowych i usługi SEO, które pozwalają zwiększyć widoczność w internecie i zdobywać klientów. Najbardziej zaawansowanym rynkowo klientom oferujemy usługi e-commerce – tłumaczy Jarosław Mikos.
Spółka szacuje wielkość swojej grupy docelowej w Polsce na ponad 600 tys. firm.
– To często mali przedsiębiorcy, którzy nie są aktywni w internecie, bo nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Trzeba docierać do nich tradycyjnymi kanałami, dlatego mamy 120 handlowców w terenie i ponad 100 osób w telesprzedaży. Jednocześnie jesteśmy w branży, w której bardzo łatwo stracić przewagę konkurencyjną, jeśli nie nadąża się za rynkowymi trendami. Teraz megatrendem jest AI, dlatego już od ubiegłego roku intensywnie pracujemy nad wykorzystaniem tej technologii – mówi szef WeNet Group.
Przedstawiciele spółki chwalą się ponaddwukrotnym wzrostem ARPU (średniego przychodu na klienta) w ostatnich czterech latach. Liczą na więcej, bo będą wprowadzali dodatkowe usługi.
– Małe firmy nie mają kompetencji w internecie, więc wolą za niewielką miesięczną opłatą zlecać większość prac takim firmom jak nasza. My będziemy mogli robić dużo więcej niż obecnie, korzystając m.in. z generatywnego AI. Chodzi np. o proste czatboty do podstawowej obsługi klientów i rezerwowania wizyt czy tworzenia wzorów umów. AI upraszcza też tworzenie treści na strony internetowe, a my w praktyce już jesteśmy największym twórcą kontentu w polskim internecie, produkującym 500 tys. artykułów rocznie – mówi Jarosław Mikos.
Polski sektor MŚP pod względem transformacji cyfrowej pozostaje nieco w tyle za sektorami z krajów Europy Zachodniej. Pokazują to m.in. badania instytucji europejskich. Wyraźnego impulsu do aktywności w tym obszarze dostarczyła pandemia, w której rzeczywiście wiele MŚP zwiększyło obecność w internecie. Trudno jednak o generalne wnioski dotyczące obrazu całego sektora. Kluczowa jest branża, w jakiej działa przedsiębiorstwo. Najbardziej aktywne są firmy, które opierają przewagi konkurencyjne na cyfrowych kanałach sprzedaży i aktywności marketingowej online, czyli handel, usługi, logistyka, gastronomia. Trzeba jednak pamiętać, że wiele branż MŚP skutecznie realizuje sprzedaż produktów i usług dzięki wieloletnim relacjom z klientami na bazie kontaktu bezpośredniego działu sprzedaży. Rozwiązania AI długo były dostępne tylko dla największych przedsiębiorstw. Rozwój generatywnego AI i ekosystemu narzędzi budowanych wokół tego rozwiązania silnie demokratyzuje dostęp do tej technologii, stwarzając nowe możliwości dla MŚP. Próg wejścia i skorzystania z tego typu rozwiązań wyraźnie się obniżył i jest w zasięgu wielu MŚP. Małe firmy mają coraz więcej możliwości wzbudzenia zaufania wśród klientów, np. przez tworzenie profesjonalnych stron internetowych z podobnym UX jak strony korporacji. Przy tym czas i budżet realizacji takich projektów zmniejszył się diametralnie. MŚP jeszcze może brakować kompetencji w efektywnym korzystaniu z nowych narzędzi AI, jednak obserwując rynek, już niedługo takie kompetencje nabędą albo będą korzystać ze względnie tanich usług firm doradczych. Co ważniejsze, dzięki rozwiązaniom AI MŚP mogą szybko i w łatwy sposób tworzyć bardziej zaawansowane strony wyposażone w interaktywne narzędzia obsługi klientów, m.in. czatboty i automatyczne konfiguratory ofert. Efektywnie działające czatboty obsługujące klientów czy narzędzia wspierające analizę danych sprzedażowych już są w zasięgu MŚP chętnych do eksperymentowania z tymi rozwiązaniami.
Funduszowe plany
Od 2019 r. WeNet jest w portfelu funduszu Innova. Należy do niego nieco ponad 60 proc. akcji spółki. Pod skrzydłami funduszu grupa kupiła dwie mniejsze firmy z branży na Węgrzech i Słowacji.
– O wyjściu z WeNetu będziemy myśleli w 2025 r. Spółka działa na bardzo atrakcyjnym rynku i liczymy, że na jej sprzedaży wygenerujemy tak wysoki zwrot dla inwestorów jak w przypadku Polskich ePłatności, które również rozwinęliśmy dzięki dużemu zapotrzebowaniu na nowoczesne usługi wśród małych i średnich firm. Wprowadzenie usług wykorzystujących AI ma pozwolić spółce na wzrost w wieloletniej perspektywie, by była atrakcyjna dla inwestorów finansowych, natomiast branżowych może kusić duża baza klientów – mówi Krzysztof Kulig, senior partner w Innovie.
Innova ma w portfelu osiem spółek kupionych w ramach szóstego funduszu zebranego w 2018 r. i wartego 271 mln EUR. Poza WeNet to m.in. opakowaniowy Prime Label, stomatologiczne United Clinics, producent napojów Oshee, software house STS Next i marka Bielenda Kosmetyki Naturalne.
– Sprzedaliśmy już, notując wysoki zwrot, kupioną w ramach szóstego funduszu spółkę Inelo. Jeśli uwzględnić dywidendy z naszych spółek portfelowych, do końca tego roku zwrócimy inwestorom połowę włożonych przez nich w fundusz pieniędzy – i to bez uwzględniania potencjalnych wyjść z innych inwestycji – mówi Krzysztof Kulig.
Teraz Innova zbiera siódmy fundusz, do którego inwestorzy włożyli już 320 mln EUR. Z tej puli pieniędzy niedawno kupiono rumuńską Netopię działającą w branży płatnościowej, a w drugiej połowie czerwca ogłoszono zakup pakietu większościowego w spółce R-Gol, dystrybutorze akcesoriów piłkarskich.
– Wygenerowany przez nas w ostatnim funduszu zwrot zachęcił inwestorów, więc podnieśliśmy maksymalną wartość siódmego funduszu z początkowych 350 mln do 400 mln EUR. W najbliższych tygodniach możemy ogłosić kolejne akwizycje – zapowiada Krzysztof Kulig.