Ucieczka przed miejskim zgiełkiem, poszukiwanie ciszy i spokoju, a także niższe koszty utrzymania, to motywacja ludzi decydujących się na kupno ziemi pod budowę domu na wsi. Szczególnym zainteresowaniem potencjalnych nabywców cieszą się działki położone w odległości nie większej niż 50 km od miasta.
W ostatnich kilku latach rynek nieruchomości gruntowych rozwijał się bardzo dynamicznie. Średnie ceny transakcyjne wzrosły o kilkaset procent, zarówno w przypadku działek rolnych, jak i inwestycyjnych. Ceny tych drugich, a w szczególności budowlanych, rosły najszybciej. Nieruchomości rolne drożały bardziej stabilnie i teraz są odporniejsze na skutki spowolnienia gospodarczego.
— Szczyt hossy na rynku nieruchomości przyniósł rekordowe transakcje dotyczące gruntów inwestycyjnych. Zagraniczni deweloperzy płacili nawet po 3 tys. zł za mkw. atrakcyjnie położonej działki. Przykładem może być sprzedaż zajezdni przy ul. Chełmskiej, a także części zajezdni przy ul. Inflanckiej w Warszawie — obie kupione przez hiszpańskich deweloperów — wylicza Paweł Grząbka, prezes CEE Property Group.
Choć kryzys na rynku nieruchomości dotknął także grunty, to nie ucierpiały one tak bardzo jak np. mieszkania. Najbardziej, bo średnio o około 10 proc., spadły ceny działek budowlanych, ale przy gwałtownych wzrostach odnotowanych tuż przed kryzysem to niewielka przecena.

Cały tekst w "Business Class", prestiżowym dodatku PB dla Prenumeratorów