- Jest to precedensowy wyrok zmieniający dotychczasową, 25 letnią praktykę KNF (przedtem KPWiG), która odmawiała kandydatom na stanowiska w instytucjach nadzorowanych przez KNF przymiotu strony. Wyrok ten de facto zobowiązuje KNF do merytorycznego rozpatrzenia odwołania Michała Kwiecińskiego. Liczymy na to, że teraz KNF sprawnie i w sposób rzetelny rozpatrzy odwołanie od niekorzystnej decyzji, którą - przypomnijmy podjęła Komisja w poprzednim składzie - mówi mec. Andrzej Mikosz z kancelarii K&L Gates, który reprezentował Kwiecińskiego razem z mec. Jakubem Piterą.

Sprawa zaczęła się w maju 2016 r. KNF nie zgodziła się na to, by Michał Kwieciński stał na czele dwóch towarzystw ubezpieczeniowych z grupy AXA. Czerwona karta, którą dostał od nadzoru, była olbrzymim zaskoczeniem. Jako powód KNF wskazała brak „rękojmi do prowadzenia spraw zakładu ubezpieczeń w należyty sposób”.
Decyzja nie została podjęta jednogłośnie. Przeciwko niej głosował Andrzej Jakubiak, ówczesny szef KNF. Także departament UKNF, który zajmował się sprawą Kwiecińskiego, rekomendował wyrażenie zgody.
- W rezultacie menedżer utracił zajmowane stanowiska i pracę w grupie AXA. W trosce o swoją reputację zawodową, niezwłocznie odwołał się od decyzji KNF. Komisja przez ponad rok czasu zastanawiała się czy w ogóle rozpatrzyć odwołanie Kwiecińskiego. W końcu, w sierpniu 2017 - KNF odmówił Michałowi Kwiecińskiemu rozpatrzenia odwołania od decyzji uznając, że nie on jest stroną postępowania administracyjnego, a jedynie firma AXA i tylko jej przysługiwało prawo do odwołania - czytamy w komunikacie Kwiecińskiego.
Piątkowe orzeczenie WSA daje menedżerowi status strony. Wyrok nie jest prawomocny.