LASEROWE LOGO ZWRACA UWAGĘ

Aneta Królak
opublikowano: 1998-11-20 00:00

LASEROWE LOGO ZWRACA UWAGĘ

Nowoczesne technologie

WIELKIE PIENIĄDZE: Marek Goroński i Jacek Wróblewski z Expo-Artu poszukują koncernu samochodowego, który zdecyduje się na pokaz w Polsce dużego obrazu holograficznego. Koszt realizacji projektu przekracza 100 tys. dolarów.

Uzupełnienie stoiska o wyszukane efekty świetlne jest kosztowne. Może się jednak opłacić, gdyż na pewno przyciągnie uwagę zwiedzających. Lech Browary Wielkopolski wahają się nad realizacją projektu o wartości 400 tys. zł.

Oryginalne efekty świetlne i akustyczne stanowią część wizerunku stoiska. Najczęściej wykorzystywanym motywem jest logo firmy. Poza tradycyjnymi napisami neonowymi można użyć skanera lub lasera.

Telewizory do lamusa

Coraz rzadziej wykorzystuje się duże ekrany telewizyjne (telebimy) lub złożone z różnej wielkości telewizorów ściany wizyjne. Firmy chętniej wykorzystują niewielkie obrazy, które ze względu na możliwości animacyjne lepiej przykuwają wzrok klienta. Logo firmy jako znak świetlny rzuca się na ścianę stoiska lub też w jego najbliższej okolicy. Wykorzystuje się do tego skanery i goba.

— Gobo to metalowa płytka z wytrawionym napisem. Jej możliwości animacyjne są niewielkie. Wyświetlany napis może obracać się wokół własnej osi — tłumaczy Wojciech Wolny, przedstawiciel firmy TSE Laser Light & Sound.

Więcej możliwości animacyjnych stwarza użycie lasera. Wyświetlane w ten sposób logo może dowolnie zmieniać wielkość i wykonywać skomplikowane ruchy. Całość pokazu można wzbogacić o elementy związane z charakterem eksponowanego produktu. Wynajęcie lasera jest dużo droższe.

Całość kompozycji uzupełnia się efektami akustycznymi. Może to być śpiew ptaków, odgłosy lasu czy szum morza. W ten sposób np. reklamował się Siemens na ostatnich Targach Ekologicznych Pol-Eko.

Za mały popyt

Przedstawiciele firm zajmujących się oprawą świetlno-akustyczną przyznają, że ze względu na wysoką cenę usług otrzymują zbyt mało zleceń, aby zajmować się tylko obsługą targów. Marek Goroński i Jacek Wróblewski, właściciele firmy Expo-Art, chcieliby przygotować pokaz dla dużej firmy samochodowej, tworząc obraz holograficzny pojazdu. Efekt wzmocniłby w tym przypadku odtwarzany odgłos silnika. Jednak wedle wstępnego kosztorysu przygotowanego przez obu panów, zainteresowana tego typu reklamą firma musiałaby wyłożyć 100, a nawet 200 tys. dolarów (350-700 tys. zł według aktualnego kursu). Bardziej prawdopodobna jest realizacja pomysłu zaakcentowania obecności na targach firmy Lech Browary Wielkopolski. Expo-Art zaproponowało, aby logo firmy, jako olbrzymi trójwymiarowy napis wyłaniało się z basenu, w którym odpowiednio podświetlona i wzburzona woda przypominałaby wrzący tygiel. Koszt tego przedsięwzięcia nie jest niski. Za jego realizację Lech musiałby zapłacić 400 tys. zł. Nie wiadomo jeszcze, czy dojdzie do wykonania projektu.

Aneta Królak