LEKTURY
Łączność międzystrefowa
Rozpoczyna się walka o trzy koncesje na konkurencyjną dla Telekomunikacji Polskiej łączność międzystrefową. TP SA straci kolejną część rynku, ale zyskają abonenci, bo zdaniem analityków w ciągu kilku lat ceny rozmów mogą spaść nawet o 60 proc. Zyskają też PKP i Tel-Energo, które mają infrastrukturę do obsługi międzystrefowej.
Pierwotnie przetarg miał być ogłoszony i rozstrzygnięty jeszcze na początku tego roku. Resort łączności zakładał wówczas, że zwycięzcy będą do 1 grudnia br. zobligowani do przyłączenia się do central TP SA i rozpoczęcia działalności. Na początku w Warszawie, Poznaniu i Katowicach. Teraz w grę wchodzi połowa przyszłego roku.
Łączność międzymiastowa to bardzo lukratywny rynek. Według nieoficjalnych informacji TP SA zarabia na niej prawie miliard dolarów rocznie. Koszt budowy (od podstaw) konkurencyjnej sieci resort ocenia na około 200 mln dolarów. Można przyjąć, że jej długość wynosiłaby 3 tys. km, zważywszy na to, iż łącza trzeba doprowadzić do 49 stref numeracyjnych.
Resort ocenia, że przetargiem interesuje się 7-8 firm i one utworzą konsorcja. Swój udział w przetargu zapowiadają też operatorzy lokalni. Na pewno będzie to któraś ze spółek Elektrimu i Netia. Niewykluczone, że również Telefonia Lokalna.
„Świat Telekomunikacji“
Bez zaplecza
Podstawą do otrzymania przez Polskę wsparcia finansowego z Unii Europejskiej na modernizację rolnictwa, inwestycje związane z transportem lub ochroną środowiska są szczegółowe kosztorysy, dokładnie opisane projekty oraz propozycje wykorzystania finansów pochodzące z różnych źródeł.
W polskich urzędach od wielu miesięcy trwają prace nad tworzeniem tego typu strategii i układaniem listy projektów, których współfinansowaniem zajęłaby się UE. W urzędach wojewódzkich przygotowywane są strategie rozwoju regionalnego, które w przyszłości będą stanowić podstawę otrzymania funduszy strukturalnych UE. Pierwsze doświadczenia nowych władz samorządowych w tworzeniu tych dokumentów planistycznych nie są jednak zbyt budujące. Przede wszystkim brakuje odpowiednich danych statystycznych, umożliwiających rzetelną analizę sytuacji gospodarczej. Dane odpowiednie dla dawnych 49 województw są mało przydatne z punktu widzenia nowych 16 regionów.
W nowych polskich władzach samorządowych brakuje wykwalifikowanych urzędników, którzy mieliby doświadczenie w programowaniu środków pomocowych UE i znali unijne dyrektywy dotyczące ochrony środowiska, budowy dróg lub rolnictwa.
„Wiadomości Gospodarcze“ X/1999